Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie wydał zgody na organizację tegorocznego Marszu Niepodległości. Jego działania podważyć próbował wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uchylił decyzję polityka o rejestracji MN jako wydarzenia cyklicznego. Cały ten proces nie zniechęcił jednak narodowców, którzy za pośrednictwem mediów społecznościowych umawiają się na 11 listopada.
W związku z opisanym wyżej przebiegiem wydarzeń, Trzaskowski jasno oświadczył, że pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do zgromadzenia i za ewentualne ekscesy spoczywa na policji. Tej pomóc mają w tym roku także służby specjalne, w tym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na dzień przemarszu w Komendzie Stołecznej Policji utworzony zostanie specjalny sztab, a do Warszawy zjadą policjanci z całej Polski. Według ustaleń WP, mowa nawet o prawie 10 tys. funkcjonariuszy.
Marsz Niepodległości. Zakaz wolnego na 11 listopada
Informatorzy Wirtualnej Polski ujawniają, że połowa ochraniających miasto mundurowych pochodzić ma z garnizonu warszawskiego. Tamtejszy oddział prewencji został już poinformowany o zakazie brania wolnego na 11 listopada. Policjanci mają obecnie ćwiczyć różne scenariusze, nawet z uwzględnieniem katastrof budowlanych, załamaniem pogody, ataków terrorystycznych czy zbiorowego zakłócania porządku.
Eksperci, z którymi rozmawiała WP, sugerują ostrożne podejście funkcjonariuszy, którzy przede wszystkim będą starali się nie prowokować. Zdecydowane działania przewidywane są dopiero w razie poważnych ekscesów. Co istotne, identyfikację ewentualnych prowodyrów znacznie utrudnić może obowiązek noszenia maseczek i inne sposoby kamuflażu.
Czytaj też:
Starcie Bąkiewicza i Terlikowskiego na Twitterze. „Judasz”