Wykonawcy remontów oszacowali koszty po Marszu Niepodległości. Trzaskowski chce odzyskać pieniądze od rządu

Wykonawcy remontów oszacowali koszty po Marszu Niepodległości. Trzaskowski chce odzyskać pieniądze od rządu

Marsz Niepodległości w Warszawie
Marsz Niepodległości w Warszawie Źródło: Newspix.pl
Po tegorocznym Marszu Niepodległości roszczenia wykonawców remontów drogowych w Warszawie wynoszą aż 280 tysięcy złotych – informuje RMF FM. To nie koniec, bo tego mają dość koszty z Zarządu Zieleni i Miejskiego Zakładu Oczyszczania. A kluczowe dla stolicy inwestycje mogą się opóźnić nawet o 3 miesiące. Prezydent Rafał Trzaskowski chce odzyskać pieniądze od rządu

Tegoroczny Marsz Niepodległości ruszył z Ronda Dmowskiego w samym centrum Warszawy. Od paru miesięcy trwa tam jednak remont, więc wojewoda zarządził, że przed marszem teren musiał zostać uprzątnięty. Zarząd Dróg Miejskich informował, że wywiezienie 400 ton kamiennych materiałów wymagało zaangażowania 40 pracowników, którzy poświęcili na to łącznie 2800 godzin pracy. Poza tym wstrzymane zostały roboty przy kluczowej dla miasta inwestycji. Kawałek dalej, na placu Pięciu Rogów, trwa kolejny remont, który również został przerwany.

Niemal dwa tygodnie po Marszu Niepodległości wykonawcy tych remontów oszacowali swoje roszczenia. Jak informuje dziennikarz RMF FM Maciej Sztykiel, wynoszą one aż 280 tysięcy złotych. I to nie koniec, bo mają jeszcz dojść koszty prac Zarządu Zieleni i Miejskiego Zakładu Oczyszczania. „Prezydent Rafał Trzaskowski chce odzyskać te pieniądze od rządu” – dodaje dziennikarz.

Poza tym remonty mają się opóźnić – niewykluczone, że prace na Rondzie Dmowskiego potrwają o 3 miesiące dłużej. Przez sam marsz wykonawcy stracili blisko dwa tygodnie, bo tyle czasu zajęło zabezpieczenie terenu, a później sprzątanie.

twitter

Trzaskowski wystawi „rachunek” za państwowy Marsz Niepodległości?

Prezydent Warszawy jeszcze przed 11 listopada odgrażał się, że wystawi rządzącym rachunek za organizację Marszu Niepodległości, który w tym roku miał charakter państwowy. - Liczymy koszty i będzie rachunek wysłany do wojewody. Skoro to święto państwowe, ktoś musi wziąć za to odpowiedzialność - stwierdził Trzaskowski w Polsat News.

Podsumowując Marsz Niepodległości, którego przebieg śledził w Centrum Zarządzania Kryzysowego, przyznał, że na szczęście było spokojnie. – Nie doszło do żadnych incydentów i nie powtórzył się sceny sprzed roku – zaznaczył. Dodał jednak, że ubolewa nad tym, iż rządzący nie wzięli odpowiedzialności za tę manifestację dwa czy trzy miesiące temu, tak żeby to spokojnie przygotować. – Żeby nie oddawać tego tylko narodowcom, aby wszyscy mogli w tego typu uroczystościach partycypować – tłumaczył.

Czytaj też:
Smutna wiadomość dla Bąkiewicza. PayPal zablokował narodowcom zbiórkę