Kilka dni temu media obiegła historia 28-letniej Noemi Sopolińskiej z Warszawy, którą miał molestować kierowca Bolta. Kobieta wracała ze spotkania ze znajomymi do domu na Woli. Zwykle przejazd z centrum trwał sześć minut, a tego dnia godzinę. „Byłam tak zmęczona dwudniowymi warsztatami tanecznymi, że padłam. Po prostu zasnęłam. Śniło mi się, że mówi do mnie jakiś męski głos i dotyka mnie. Gdy się obudziłam okazało się, że to nie był sen” – opisywała. 28-latka zgłosiła sprawę na policję, jednak – jak twierdzi – potraktowano ją lekceważąco. Interwencję podjęła posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska.
Kierowca Bolta zatrzymany. „To może być symbol dla dziewcząt”
W poniedziałek rzeczniczka wolskiej policji Marta Sulowska przekazała, że 23-latek został zatrzymany. Mężczyzna usłyszał zarzut dotyczący innej czynności seksualnej i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. – To, co dzisiaj się wydarzyło, może być takim światełkiem w tunelu, ale to jest dopiero początek postępowania. Obserwujemy, przyglądamy się temu. To może być symbol dla dziewcząt, że ten temat nie jest zamiatany pod dywan. Bo one wszystkie mówią, że słyszą na komisariatach, że komuś niszczą życie i nic się nie uda im zrobić. I się wycofują – komentuje w rozmowie z „Wprost” Aleksandra Gajewska.