„Gazeta Wyborcza” informuje, że do jednego z punktów pomocy dla uchodźców w Warszawie zgłosiła się wolontariuszka spod Kijowa z pytaniem, czy byłaby szansa na zorganizowanie pomocy grupie 380 kobiet z Buczy. Jak wskazała, 120 z nich jest ofiarami gwałtów, dokonanych przez rosyjskich żołnierzy, i może być w ciąży i potrzebować aborcji. W Polsce aborcja w przypadku gwałtu jest legalna. Dwie warszawskie radne zaapelowały o zapewnienie pomocy ukraińskim uchodźczyniom.
Legalna aborcja dla zgwałconych Ukrainek w Warszawie
Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, przedstawiciele miejskich placówek odbyli spotkanie w sprawie zapewnienia legalnej aborcji zgwałconym przez Rosjan Ukrainkom. Wysoki ranga pracownik miejskiego szpitala zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikiem, że konieczne jest jak najszybsze wprowadzenie odpowiednich procedur. „Teraz w przypadku obywatelki Polski musi być kwit z prokuratury o wszczęciu postępowania. Trudno mi jednak sobie wyobrazić sytuację, że uchodźczynie też muszą to dostarczyć. Powinny wystarczyć ukraińskie dokumenty. I tu pojawia się kolejne pytanie: czy one w ogóle miały możliwość zgłoszenia gwałtu w Ukrainie?” – powiedział rozmówca „GW”. Z kolei wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska zapewniła, że miasto jest gotowe do udzielania kobietom pomocy, jeśli zajdzie taka potrzeba. „Sprawa kobiet z Buczy jest nam znana” – powiedziała.
Wyznaczono specjalny szpital
Jak podaje dziennik, w stolicy została już wyznaczona placówka z oddziałem położniczym, która ma koordynować pomoc Ukrainkom. „GW” nie ujawniła jednak, o który szpital chodzi, jak zaznaczyła, „by nie dochodziło pod nią do antyaborcyjnych pikiet organizowanych przez fundamentalistyczne organizację Kai Godek i fundację Pro – Prawo do Życia”.
Czytaj też:
Zachęcała męża do gwałcenia Ukrainek. Rosyjska para namierzona przez dziennikarzy