Artyści protestują w Zachęcie. Zakleili nazwiska, podpisali obrazy

Artyści protestują w Zachęcie. Zakleili nazwiska, podpisali obrazy

Budynek Zachęty
Budynek Zachęty Źródło: Piotr Bednarski, dzięki uprzejmości Zachęty ― Narodowej Galerii Sztuki
Ktokolwiek wybierze się do Zachęty, pod niektórymi obrazami zobaczy napis „Obraz prezentowany bez zgody artysty”. – Prosimy o niezwłoczne wycofanie naszych prac – żądają artyści.

Od tygodnia w warszawskiej Zachęcie oglądać można dwie wystawy – Nowosielskiego i „Pejzaż malarstwa polskiego”. O ile pierwsza z nich nie budzi kontrowersji, o tyle druga owszem. Dyrektor galerii, a zarazem kurator wystawy Janusz Janowski, nie skonsultował z artystami tego, w czyim towarzystwie zawisną.

Artyści żądają usunięcia swoich prac

„Ze zdziwieniem przyjęliśmy docierające do nas informacje, że nasze prace mają zostać wyeksponowane na wystawie „Pejzaż malarstwa polskiego” (…) Prosimy o przyjęcie do wiadomości, że nie ma naszej zgody na ekspozycję naszych prac w ramach wymienionego przedsięwzięcia w kierowanej przez Pana instytucji” – czytamy w liście wystosowanym do Janowskiego.

Pod listem podpisała się dziesiątka artystek i artystów. Tomasz Ciecierski, Agata Bogacka, Jan Dobkowski, Łukasz Korolkiewicz, Marcin Maciejowski, Magdalena Moskwa, Wilhelm Sasnal, Marek Sobczyk, Paweł Susid i Leon Tarasewicz.

Pan Janowski z premedytacją i wyrachowaniem wykorzystał nasze nazwiska i nasze prace do uprawomocnienia swoich obrzydliwych poglądów homofobicznych, seksistowskich i każdych innych, które stoją w rażącej sprzeczności z naszymi poglądami – tłumaczyła artystka Agata Bogacka.

Pod obrazami pojawiły się podpisy

W czwartek artyści pojawili się w Zachęcie. Mieli na sobie koszulki z napisem „Zajęta”. List do dyrektora Janowskiego odczytał aktor Modest Ruciński.

facebook

– Myślę, że teraz Zachęta jest naprawdę „zajęta" – wypełniona po brzegi mierną sztuką, pomiędzy tym kilka obrazów wybitnych artystów i artystek, których cenię, umieszczonych bez ich zgody w absurdalnym kontekście pośród ksenofobii, homofobii, rasizmu, bigoterii. Obraz Sasnala dusi się w obstawie schodów smoleńskich i jakiegoś paskudnego pejzażu, wygląda, jakby wzięli go do niewoli, dalej jest tylko gorzej – powiedział „Wyborczej” Bartek Kiełbowicz, inicjator protestu i twórca grafik na koszulkach.

Protestujący artyści zakleili swoje nazwiska na liście przedstawiającej wystawę. Pod swoimi obrazami nakleili napisy: „Obraz prezentowany bez zgody artysty".

Czytaj też:
Data zaprzysiężenia rządu budzi kontrowersje. Tusk wbił szpilę Kaczyńskiemu
Czytaj też:
„To pisarz, więc nikt”. Sapkowski sugeruje, że twórcy serialowego „Wiedźmina” nie słuchali jego rad

Źródło: Gazeta Wyborcza