Na przejściach dla pieszych często można spotkać ludzi, bo w końcu dla nich te przejścia są. Można ich spotkać samych lub z wózkami. Na rowerach lub bez rowerów. Rzadko jednak widuje się grupę modlitewną ciągnącą przez centrum stolicy kilkumetrowy obraz Jezusa.
Kilkumetrowy Jezus przemierzał centrum Warszawy
Taką chwilę uwiecznił na zdjęciu dziennikarz Wojtek Szot, co nie umknęło uwadze warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich. Zwłaszcza, że przejście, przez które ciągnięty był obraz Jezusa, jest jedną z najnowszych zmian w stolicy. Dotychczas drogę tę pokonać można było niemal jedynie przejściami podziemnymi.
„Podziemiem byłoby ciężej... Nie sprawdziły się obawy, że nowe przejścia w rejonie ronda Dmowskiego będą stały puste” – skomentował ZDM. Na tym się nie skończyło! Jeden z komentujących zapytał, czy dla Jezusa „automatycznie zapaliło się zielone”. „Wierzymy w rozdział sygnalizacji od kościoła” – wytłumaczono w odpowiedzi.
Wędrujący zmierzali pod nowo otwartą restaurację
Całemu wydarzeniu nie brakuje przy tym kontekstu. Zarówno kilkumetrowy obraz, jak i podróżujący z nim katolicy, pojawili się głośno w mediach już kilka godzin wcześniej. Okazuje się, że w momencie uwiecznienia ich na fotografii, zmierzali w kierunku nowo otwartej restauracji „Madonna”. Nie planowali jednak w niej jeść, a jedynie stanąć przed nią z obrazem i zaprotestować modlitwą.
„Madonna” otworzona została zaledwie kilkanaście dni wcześniej. Znajdująca się przy Placu Konstytucji restauracja serwuje kuchnię włoską. Wątpliwe jednak, żeby to właśnie jedzenie przeszkadzało protestującym. Raczej powiązania należy dopatrywać się w licznie wiszących na ścianach obrazach Matki Boskiej w nietypowym wydaniu.
Pojawia się tam m.in. Matka Boska z twarzą Rihanny, Matka Boska z twarzą Lany Del Rey, Matka Boska z tatuażami, czy Matka Boska w wersji gotki. Jeśli obrazów byłyby niewystarczające, to przy wejściu umieszczono także wielką rzeźbę Matki Boskiej.
Właściciele restauracji nie zamierzali nikogo obrażać
Z właścicielami lokalu skontaktowali się dziennikarze portalu „NOIZZ”. – Jesteśmy przyzwyczajeni do kolejek przed lokalem, ale na modlitwę fanatyków nie byliśmy gotowi. Na kolejne takie wydarzenie przygotujemy termosy z herbatą i włoskie przekąski – stwierdzili właściciele restauracji.
– Oskarżenia o obrażanie uczuć są dla nas mocno kuriozalne, ponieważ prezentujemy obrazy i symbole powszechnie dostępne we włoskich domach (...) oraz w szeroko pojętej pop kulturze – dodali. Podkreślili także, że „nie mają zamiaru nikogo obrażać”. – Broni nas dobra włoska kuchnia i dobra muzyka – podkreślili.