Kwestia reperacji od Niemiec pojawia się regularnie w debacie publicznej. O sprawie zrobiło się głośno we wrześniu 2022 r., kiedy na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się prezentacja raportu. Wyliczono w nim straty poniesione przez nasz kraj wskutek agresji i okupacji Niemiec w czasie II wojny światowej. Suma została oszacowana na ponad 6 bilionów zł. Jarosław Kaczyński oświadczył wówczas, że rząd Polski będzie domagał się reparacji w takiej kwocie od Niemiec.
O plany kontynuowania tej misji pytany był polski minister spraw zagranicznych przez dziennikarzy „Der Spiegel”. – Niemcy mają dziurawą pamięć. Pamiętają o Holokauście, o blokadzie Leningradu i o Stalingradzie. Zapomnieli jednak, co wyrządzili polskiej ludności cywilnej – powiedział Radosław Sikorski dodając, że sprawę należy zacząć od przygotowania przez niemiecki rząd pakietu, który – jak wyjaśnił – przekona polską opinię publiczną i pokaże, że Niemcy są gotowi do zmierzenia się z tym tematem.
Co ze sprawą reparacji od Niemiec? Sikorski komentuje
Co miał na myśli szef polskiego MSZ? Jego zdaniem mógłby to być projekt odbudowy Pałacu Saskiego lub sfinansowanie opieki medycznej osób, które przeżyły wojnę, a także inwestycja w zdolności obronne obu państw w celu przeciwstawienia się Putinowi.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało 19 stycznia, że decyzją Bartłomieja Sienkiewicza odwołano zarząd spółki Pałac Saski. Szef MKiDN przekonywał, że decyzja wynikała z „troski o prawidłowe wydatkowanie” środków publicznych przeznaczonych na realizację inwestycji.
Sienkiewicz przypomniał wówczas, że do odbudowy Pałacu zobowiązuje ustawa o odbudowie Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej.
Czytaj też:
Putin wspomniał o Polsce. Zdecydowana reakcja SikorskiegoCzytaj też:
Niepokojąca wizja Stoltenberga. „Dziesięciolecia konfrontacji z Rosją”