Prokuratura bada sprawę śmierci czterech osób w Warszawie. Śledczy nie ujawniają zbyt wielu informacji. Wiadomo, że w niedzielę w Ursusie doszło do „zdarzenia o charakterze kryminalnym”. Z ustaleń dziennikarza portalu TVN Warszawa, ciała dwóch kobiet i dwóch mężczyzn znalazła rodzina, która postanowiła ich odwiedzić. To oni zawiadomili policję, o tym, co zastali na miejscu.
Nieco więcej szczegółów tych tragicznych zdarzeń ujawnia TVP Info. Nieoficjalnie wiadomo, że trzy ofiary miały rany tłuczone głowy, a czwartą znaleziono powieszoną. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, powiedział portalowi, że śledztwo wyjaśni okoliczności tej tragedii, lecz oględziny na miejscu mogą potrwać jeszcze wiele godzin.
„Miał zabić teściów i żonę”
Dziennikarz „Faktu” ustalił z kolei, że mogło dojść do rozszerzonego samobójstwa. „Sprawcą dramatu prawdopodobnie jest młodszy z mężczyzn, który miał zabić teściów i żonę, a potem sam popełnić samobójstwo” – donosi gazeta.
Sąsiedzi są zaskoczeni tym, co się stało. Przekonują, że w domu nigdy nie dochodziło do awantur. – Mieszkali tu rodzice i córka z zięciem. Ci starsi mieli ok. 80 lat, a młodsi ok. 60. Z tymi drugimi czasem rozmawiałam. Mili ludzie – mówi „Faktowi” jedna z sąsiadek.
Czytaj też:
Tragedia w Warszawie. Nie żyje 15-miesięczne dziecko, które wypadło z oknaCzytaj też:
Zamaskowany mężczyzna wziął zakładników w Ede. Koniec akcji policji