Makabryczna zbrodnia w Warszawie. Na jaw wychodzą nowe ustalenia

Makabryczna zbrodnia w Warszawie. Na jaw wychodzą nowe ustalenia

Śledczy przed domem jednorodzinnym w warszawskim Ursusie
Śledczy przed domem jednorodzinnym w warszawskim Ursusie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ciała czterech osób znaleziono w jednym z domów jednorodzinnych w dzielnicy Ursus w Warszawie. W sprawie pojawili się nowe ustalenia.

W domu jednorodzinnym w warszawskim Ursusie mieszkały cztery osoby – Anna i Wiesław M. wraz z rodzicami kobiety. W wielkanocną niedzielę jeden z synów pary dokonał makabrycznego odkrycia. Gdy mężczyzna przyszedł do rodziny na tradycyjne śniadanie, znalazł ciała swoich bliskich.

Warszawa. Cztery ciała w domu w Ursusie

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota wszczęła śledztwo w związku ze sprawą. Śledczy nie chcą na razie mówić o przyczynach tragedii. – Doszło do zdarzenia o charakterze kryminalnym – przekazała jedynie Barbara Szczerba z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji. Na miejscu zdarzenia zostały przeprowadzone oględziny z udziałem prokuratora i biegłego lekarza medycyny sądowej. – Osoby te zmarły wskutek gwałtownego zdarzenia. Nie możemy wykluczyć rozszerzonego samobójstwa. Te hipotezy będzie weryfikował prokurator – przekazał Radiu Zet prokurator Szymon Banna, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Wydarzeniami z Ursusa są wstrząśnięci sąsiedzi. – Zdziwienie wielkie, bo to porządni ludzie, grzeczni, religijni. Dlatego wszyscy jesteśmy w szoku, że tam coś takiego mogło się zdarzyć – powiedziała dziennikarzom jedna z sąsiadek.

Warszawa. Szokujące relacje sąsiadów

Z relacji okolicznych mieszkańców wynika, że rodzina M. była bardzo spokojna. Anna M. pracowała w jednym ze stołecznych domów opieki dla seniorów. Jak się jednak okazuje, za zamkniętymi drzwiami sytuacja rodziny nie była tak idealna. – Wiesław M. skarżył się, że jest źle traktowany przez teściów i żonę. Ona miała się z niego wyśmiewać, teść zabraniał nawet zerwania pomidora ze szklarni – przyznała jedna z sąsiadek.

Jak dowiedział się dziennik „Fakt”, dwa dni przed śmiercią Anna M. świętowała swoje urodziny. Kobieta zamieściła w mediach społecznościowych okolicznościowy wpis. „Kochani, nie codziennie dziękuje się za to, co dostaje się od innych ludzi. Dlatego chcę dziś wyrazić wdzięczność za Wasze życzenia, za słowa przepełnione ciepłem i życzliwością” – napisała dodając, że „przybył jej kolejny rok a w nowy wchodzi z nadzieją, że będzie jeszcze lepszy”.

Czytaj też:
Zaginięciem 2,5-latka żyło pół Europy. Po ośmiu miesiącach nastąpił przełom
Czytaj też:
Zostawili dzieci i uciekli. Decyzja ws. śledztwa dot. małżeństwa z Warszawy zapadła

Źródło: Fakt24.pl