Tobiasz Bocheński przed wyborami samorządowymi nie był nawet członkiem partii. Gazeta.pl informuje, że tuż po przegranej walce o stolicę polityk ten wstąpił do PiS. Ten sam portal donosi, iż teraz jego zadaniem będzie podźwignięcie stołecznych struktur partii.
Jak miał stwierdzić anonimowo jeden z działaczy, w szeregach PiS szerzy się brak motywacji, są one „w złym stanie”.
Bocheński na ratunek warszawskim strukturom PiS?
O braku pomysłu PiS na Warszawę świadczyć może silna rotacja na szczycie tamtejszych struktur w ostatnich latach. Do 2022 roku szefem stołecznego PiS był Mariusz Kamiński, a następnie Jarosław Krajewski oraz Małgorzata Gosiewska.
Ta ostatnia ma teraz startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego jako liderka warszawskiej listy. Drugie miejsce może przypaść Bocheńskiemu, choć pomysł ten ma w PiS swoich przeciwników. Według wiedzy Gazeta.pl sam Bocheński miał utyskiwać na Nowogrodzkiej na brak zaangażowania partyjnych kolegów w jego kampanię. W najbliższych tygodniach miałby objąć kontrolę nad warszawskim PiS-em.
Gazeta.pl dodaje, że Bocheński stracił szansę na nominację swojej partii w wyborach prezydenckich, które odbędą się za rok. Jako szef warszawskiej części PiS miałby okazję do odbudowania swojej pozycji po wyborach samorządowych. Za 3,5 roku z kolei mógłby spróbować swoich sił w walce o mandat poselski.
Warszawa. Bocheński chciał być prezydentem, będzie radnym
Tobiasz Bocheński był nie tylko kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, ale również „jedynką” w wyborach do Rady Warszawy w okręgu nr 8, obejmującym dzielnice Ursynów, Wilanów i Włochy. Kandydowanie równocześnie na prezydenta i do Rady Miasta jest jak najbardziej zgodne z przepisami, dlatego będzie teraz mógł objąć mandat radnego.
Polityk przegrał z Rafałem Trzaskowskim (57,41 proc.) już w pierwszej turze, gromadząc tylko 23,10 proc. głosów. – Wynik w okolicach poparcia PiS, nie mogę powiedzieć, że jest satysfakcjonujący, nie po to się kandyduje, żeby mieć drugi wynik i w okolicach 20 proc, ale z drugiej strony nie można mieć protestu wobec rzeczywistości – mówił na antenie TOK FM. – Ci, którzy oczekiwali ode mnie cudu, to go nie zrobiłem. Ale dowiozłem dobry wynik brzegowy – oceniał Bocheński.
Czytaj też:
Budka dostał pytanie o żonę i jej wyborczy sukces. Zdradził, co usłyszała na ulicyCzytaj też:
Warszawscy taksówkarze chcą wyższych taryf. Trzaskowski obiecał projekt uchwały