Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano. – O godzinie 6.55 na przystanku Muzeum Narodowe pod tramwaj linii numer 7 wpadło dziecko – przekazał dziennikarzom TVN Warszawa Maciej Dutkiewicz, Rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Chłopiec trafił do szpitala
Na miejsce natychmiastowo wezwano służby. Pojawiły się dwa zastępy straży pożarnej i grupa operacyjna. –Chłopiec wpadł pod skład tramwaju, pomiędzy wózkami na wysokości drzwi wyjściowych. Miał przyciśnięte plecy pod tramwajem – przekazał dziennikarzom młodszy brygadier Kacper Papis ze stołecznej straży pożarnej.
Dziecko zostało uwolnione przy pomocy poduszek pneumatycznych, a następnie przekazane pogotowiu. – Była przy nim matka – dodał Papis.
Przy chłopcu była mama
W początkowych komunikatach wskazywano, że chłopiec miał około 10 lat. Jak jednak poinformowała Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, był to 14-latek. – Chłopiec przemieszczał się z mamą – potwierdziła.
– Na szczęście żadnych poważnych obrażeń nie odniósł, ale został przetransportowany do szpitala na dalsze badania. Motorniczy był trzeźwy, czynności policjantów są w trakcie – przekazała Putyra.
W związku ze zdarzeniem zarządzono objazdy dla tramwajów linii 7, 9, 22, 24, 25. Ruch wznowiono po godzinie – o 7:58.
Czytaj też:
7 wypadków, cztery ofiary śmiertelne. Tragiczny początek majówki na LubelszczyźnieCzytaj też:
BMW stanęło w płomieniach. Śledczy wstępnie ustalili tożsamość ofiar