Co jest przyczyną pożaru na Marywilskiej? Komendant główny PSP mówi o „dziwnej sytuacji”

Co jest przyczyną pożaru na Marywilskiej? Komendant główny PSP mówi o „dziwnej sytuacji”

Pożar Marywilskieja 44
Pożar Marywilskieja 44 Źródło: PAP / Leszek Szymański
Centrum handlowe Marywilska 44 na warszawskiej Białołęce będzie dogasać jeszcze przez kilkadziesiąt godzin, ale już teraz wszyscy zadają sobie pytanie, jak w ogóle mogło dojść do tak dużego pożaru. Szef strażaków ma swoje podejrzenie.

Słup dymu, który w niedzielę 12 maja rano widać było z wiekszej części Warszawy, to efekt nocnego pożaru centrum handlowego Marywilska 44. Z relacji służb wynika, że pierwsze dwie jednostki Państwowej Straży Pożarnej na miejscu były już o godzinie 3:41 w nocy. Zgłoszenie wpłynęło o 3:30 i było efektem sprawnego działania systemu czujek przeciwpożarowych na terenie obiektu.

Warszawa. Pożar Marywilskiej 44

– Po przyjeździe dwóch pierwszych zastępów okazało się, że ponad 2/3 objęte jest pożarem. Kierunek wiatru powodował, że ogień przenosił się także przez dach. Zadysponowany został robot gaśniczy. Ze względu na temperaturę i zagrożenie niemożliwe było wprowadzenie ratowników do środka. Doszło zresztą do zawalenia się do środka – relacjonował w rozmowie z Wirtualną Polską nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski, komendant główny PSP.

Nie ma obecnie informacji o ewentualnych ofiarach czy osobach rannych. Nie próbowano też nawet szacować strat. Przyjdzie na to czas, kiedy ogień zostanie ugaszony. Wiadomo jedynie, że w powietrzu przekroczono dopuszczalne stężenie niekorzystnych pyłów, dlatego też okoliczni mieszkańcy powinni unikać otwierania okien i spacerów.

Galeria:
Tyle zostało z centrum handlowego przy Marywilskiej

Komendant główny PSP o pożarze Marywilskiej 44

Mariusz Feltynowski zwrócił też uwagę na swoje podejrzenia, co do przyczyny całej tragedii. – To bardzo dziwna sytuacja, że po kilkunastu minutach pożarem była już objęta taka powierzchnia – mówił dziennikarzom. Nie chciał jednak wprost stwierdzić, że ma na myśli podpalenie. Podkreślał, że to policja zajmie się ustalaniem dokładnych okoliczności.

– To dopiero stwierdzą biegli. Był on być może w kilku miejscach, albo na dużej powierzchni. Być może nagromadzenie towarów wpłynęło na takie szybkie rozprzestrzenienie się ognia. Po 11 minutach – z reguły – nie jest taka wielka powierzchnia objęta ogniem. Pożar rozprzestrzeniał się jednak bardzo szybko – mówił.

W tym kontekście przypomniano, że wynajmujący powierzchnię w centrum handlowym od początku roku pozostają w konflikcie z właścicielami obiektu. Protestowali oni przeciwko proponowanym przez zarząd podwyżką stawek za najem. W mediacje między stronami sporu zaangażowany miał być wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Czytaj też:
Potężny pożar w Warszawie. Strażacy apelują do mieszkańców, wydano alert RCB
Czytaj też:
Likwidacja Stadionu, bitwa o KDT, teraz pożar przy Marywilskiej. Trudny los kupców z Warszawy

Opracował:
Źródło: Wirtualna Polska