Wojna na Ukrainie. Berdiańsk przejęty przez Rosjan. Żołnierz miał zastrzelić nieposłusznego mieszkańca

Wojna na Ukrainie. Berdiańsk przejęty przez Rosjan. Żołnierz miał zastrzelić nieposłusznego mieszkańca

Ukraińscy ochotnicy rozwieszający sieć kamuflującą
Ukraińscy ochotnicy rozwieszający sieć kamuflującą Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Około 100-tysięczny Berdiańsk wpadł w ręce rosyjskie. Przedstawiciel Rady Obrony Obwodu Zaporoskiego Iwan Arefjew doniósł o zastrzeleniu mieszkańca miasta, który nie chciał oddać żołnierzowi swojego telefonu.

Lokalne władze poinformowały, że rosyjskie oddziały weszły do Berdiańska nad Morzem Azowskim. Jak przekazały, były to jednostki nadciągające z Melitopola. W ramach pierwszych decyzji Rosjanie rozwiązali miejscową policję. Zaproponowali samorządowcom, by dalej zarządzali Berdiańskiem – ci jednak odmówili współpracy. – Uznałem tę propozycję za nie do zaakceptowania, dlatego my, wszyscy członkowie kwatery operacyjnej, opuściliśmy budynek – mówił jeden z lokalnych polityków.

– Kilka godzin temu byliśmy świadkami, jak do miasta wjeżdża ciężki sprzęt wojskowy oraz uzbrojeni żołnierze, którzy zaczęli przemieszczać się po naszym mieście – ogłosił Ołeksandr Swidło, który w Berdiańsku pełnił obowiązki mera. – Niedawno do budynku weszli uzbrojeni żołnierze. Powiedzieli, że należą do rosyjskiej armii i oświadczyli nam, że wszystkie budynki administracji znajdują się pod ich kontrolą i że przejmują kontrolę nad siedzibą komitetu wykonawczego – dodawał.

Wojna na Ukrainie. Berdiańsk w rękach Rosjan

Przejęcie Berdiańska odbyło się w nocy z niedzieli na poniedziałek 28 lutego. W trakcie przejmowania kontroli nad miastem nie obyło się bez przelewu krwi. Jedna osoba została ranna, a jedna zabita. Jak przekazał za pośrednictwem Telegramu Iwan Arefjew z Rady Obrony Obwodu Zaporoskiego, Rosjanie zabili mężczyznę, który odmówił im użyczenia swojego telefonu.

Oprócz opisanej wyżej historii Arfejew wspomniał też o licznych grabieżach, jakich dopuszczali się rosyjscy żołnierze w mijanych sklepach i na stacjach benzynowych. Zapewniał o licznych dowodach takich czynów w postaci nagrań z kamer przemysłowych oraz nagrań samych mieszkańców.

W regionie wciąż broni się Mariupol. Tamtejsza rada miejsca poinformowała na Facebooku o bombardowaniach niedalekiej Sartany. Bomby miały tam spaść także na budynki mieszkalne.

Czytaj też:
Wojna Rosja – Ukraina. Zełenski zwrócił się do rosyjskich żołnierzy: Zostawcie sprzęt. Nie słuchajcie propagandystów. Ratujcie życie