We wtorek prezydent Ukrainy Włodymyr Zełenski poinformował na Twitterze, że rozmawiał telefonicznie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. „Rozmowa dotyczyła rosyjskiego ostrzału osiedli mieszkaniowych w Ukrainie podczas rozmów pokojowych” – przekazał. Jak dodał, w rozmowie podkreślał, że przestrzeń powietrzna nad Ukrainą należy zamknąć, a prace nad wstąpieniem Ukrainy do Unii Europejskiej powinny zostać przyspieszone.
Wojna na Ukrainie. Niemcy jednak przekażą broń
Po fali krytyki Niemcy zmieniły stanowisko w sprawie wysyłania broni na Ukrainę. W sobotę Olaf Scholz zapowiedział wsparcie ukraińskich wojsk w walce z Rosją. Niemcy przekażą Ukrainie 1000 sztuk broni przeciwpancernej oraz 500 pocisków Stinger. Berlin ma również przekazać Ukrainie 14 specjalnych pojazdów opancerzonych do ewakuacji rannych oraz 10 tys. ton paliwa. Upoważniono także Holandię do wysłania Ukrainie 400 granatników rakietowych, aby pomóc w walce z rosyjskimi najeźdźcami.
W poniedziałek rzeczniczka rosyjskiego MSZ skomentowała decyzję Niemiec w komunikacie, który zamieszczono na stronie resortu. Stwierdziła, że niemiecka broń po raz kolejny będzie skierowana przeciwko Rosji. Oceniła też, że słowa kanclerza Olafa Scholza o procesie pojednania Rosji i Niemiec były „cyniczne”, a swoją decyzję Niemcy „wzywają duchy nie zimnej, ale jak najbardziej gorącej wojny”. „W obecnej sytuacji dostarczana broń może łatwo stać się łupem neonazistów, terrorystów i grabieżców na terytorium Ukrainy” – ostrzegła Maria Zacharowa.