Ukraińska armia za pośrednictwem profilu parlamentu na Telegramie wydała w środę komunikat dotyczący walk o Charków. Obok Kijowa to obecnie główny cel ataku rosyjskich oddziałów. Dotychczasowe próby zdobycia miasta przez najeźdźców nie powiodły się, choć leży ono przy samej granicy z Rosją. Tym razem jednak napastnicy zamiast próbować przerwać obronę Ukraińców, mieli dokonać desantu za ich pozycje.Tak przynajmniej uważali obrońcy, gdyż z czasem okazało się, że żadnego desantu nie było.
Jak czytamy na Telegramie, rzekomi spadochroniarze tuż po wylądowaniu mieli rozpocząć wymianę ognia z żołnierzami broniącymi szpitala wojskowego. „W Charkowie wylądował rosyjski desant. Okupanci zaatakowali szpital wojskowy. Wywiązała się potyczka między najeźdźcami a obrońcami Ukrainy” – przekazała Rada Najwyższa Ukrainy. W komunikatach podkreślano, że do ataku doszło w momencie trwania lokalnego alarmu powietrznego.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy kilka godzin po ataku poinformowała o odparciu rosyjskich spadochroniarzy. Sprostowała też doniesienia o desancie, pisząc po prostu, iż „nie potwierdziły się”. Nie wiadomo więc, w jaki sposób napastnicy dostali się pod szpital wojskowy. Dowódca policji obwodu charkowskiego Wołodymyr Tymoszko zapewniał jedynie w rozmowie z portalem Suspilne, że podczas nocnych walk wokół szpitala nie doszło do strat wśród ukraińskich żołnierzy.
Wojna na Ukrainie. Walki o Charków
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłaszał przed atakiem, że obok Kijowa to właśnie Charków jest obecnie głównym celem rosyjskiej armii. To liczące 1,4 mln mieszkańców miasto stało się w ostatnich dniach celem ataków rakietowych, które nie omijają dzielnic mieszkalnych. Centrum Charkowa intensywnie atakowane było zwłaszcza w szóstym dniu inwazji.
„Dziś nasz wróg podstępnie rozpoczął ostrzały centrum Charkowa i osiedli mieszkaniowych z systemów Grad i z pocisków manewrujących. Trwa liczenie ofiar wśród cywilów” – mówił we wtorek szef władz obwodu charkowskiego, Ołeh Syniehubow.
Charków był już atakowany przez Rosjan w poniedziałek. Rakiety spadały na budynki użyteczności publicznej i budynki mieszkalne. „Dziesiątki osób zginęły, a setki odniosły obrażenia” – informował doradca w MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.
Charków. Zbombardowano centralny plac
Doradca w ukraińskim MSW Anton Heraszczenko poinformował, że w centrum Charkowa dochodzi do kolejnych ataków ze strony Rosji. „Na moim kochanym centralnym Placu Swobody w Charkowie wybuchają rakiety! Serce pęka” – napisał na swoim profilu na Telegramie.
Na dołączonym nagraniu widać potężną eksplozję w centrum miasta, która uszkodziła budynki i samochody. Szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow potwierdził, że nad ranem Rosjanie ostrzelali Charków rakietami Grad i pociskami manewrującymi. W wyniku ataku zginęły co najmniej dwie osoby, a około 20 zostało rannych. Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy przekazały, że trwa akcja ratunkowa, a pod gruzami zrujnowanych budynków są ludzie.
„Barbarzyńskie uderzenia rakietowe na centralny Plac Swobody i osiedla mieszkaniowe Charkowa. Putin nie jest w stanie złamać Ukrainy. W furii popełnia więcej zbrodni wojennych, morduje niewinnych cywilów” – napisał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba na Twitterze.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Żytomierz pod ostrzałem. „Skurw****! Budynki mieszkalne i szpital”