Ukraińska agencja Ukrinform cytuje oświadczenie szefa Szefa Obwodowej Administracji Państwowej Giennadija Łaguta, który ostrzega mieszkańców Chersonia przed prowokacjami wroga. Lokalne władze informują, że w mieście nieznani ludzie ogłaszają, że rozdają darmowy chleb i zachęcają mieszkańców, aby wychodzili na ulicę. Łaguta zaapelował do mieszkańców, aby nie reagowali na te wezwania i nie wychodzili. Zaznaczył, że władze regionalne i lokalne nie prowadzą takich działań.
Poza tym agencja donosi, że sytuacja w Chersoniu jest nadal niezwykle trudna. Przez trwający ostrzał strażacy nie mogą ugasić pożarów, zdarzają się przypadki grabieży, a służby nie mogę zabrać z ulic ciał zmarłych. Wcześniej rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji poinformował podczas briefingu prasowego, że rosyjskie siły zbrojne zajęły miasto. Resort przekonywał przy tym, że w mieście nie brakuje żywności i podstawowych artykułów.
Zacięte walki o Chersoń. Mer: Wciąż jesteśmy Ukrainą
Informacji Rosjan nie potwierdziły ukraińskie władze, twierdząc, że uliczne walki nadal trwają.Mer Chersonia poinformował w mediach społecznościowych, że „wciąż są Ukrainą”. Igor Kołykajew dodał, że musi znaleźć sposób na usunięcie ciał Rosjan z miasta. Poprosił, aby w tym celu został stworzony specjalny zielony korytarz. Miałyby nim również zostać dostarczone leki i żywność.
Mer Chersonia ostrzegał też przed katastrofą humanitarną. Kołykajew wyjaśniał także, że trzeba przywrócić energię elektryczną, gaz, wodę i ogrzewanie tam, gdzie doszło do uszkodzeń. Podkreślił, że wykonanie tego zadania w ciągu najbliższych godzin będzie „cudem”. Mer Chersonia informował w nocy, że miasto jest oblężone i pod ciągłym ostrzałem, a wojska rosyjskie plądrują sklepy i apteki.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Papież Franciszek podziękował Polakom. „Jako pierwsi wsparliście Ukrainę”