Dmytro Kułeba podał niepokojącą informację na Twitterze. Minister spraw zagranicznych Ukrainy zaalarmował, że we wsi Popovka, miejscowości leżącej po rosyjskiej stronie niedaleko ukraińsko-rosyjskiej granicy, Rosjanie mogli skierować rakiety w stronę własnego terytorium. Stwierdził, że „zając barbarzyńską naturę rosyjskich ataków” strona Ukraińska obawia się, że może być to przygotowanie do prowokacji, w której Rosjanie mogliby oskarżyć Ukraińców o atak na ich terytorium.
Wcześniej o możliwości takiej prowokacji informował portal Ukraińska Prawda. Ukraińscy dziennikarze również donosili, że wojska rosyjskie kierują broń w stronę własnego kraju. Wtedy też przed tego typu ruchem Rosjan ostrzegał Kułeba. Polityk nie wykluczał, że Rosjanie mogą szukać pretekstu, a co za tym idzie, dopuścić się działań, o których przeprowadzenie będą oskarżali Ukrainę.
Wojna na Ukrainie. Władze Chersonia ostrzegały mieszkańców przed prowokacjami
W środę ukraińska agencja Ukrinform cytowała oświadczenie szefa Szefa Obwodowej Administracji Państwowej Giennadija Łaguta, który ostrzegał mieszkańców Chersonia przed prowokacjami wroga. Lokalne władze informowały, że w mieście nieznani ludzie ogłaszali, że rozdają darmowy chleb. Tak zachęcali mieszkańców, aby wychodzili na ulicę. Łaguta zaapelował do mieszkańców, aby nie reagowali na te wezwania i nie wychodzili. Zaznaczył, że władze regionalne i lokalne nie prowadzą takich działań.
Poza tym pojawiły się doniesienia, że Rosjanie mogą przygotowywać prowokacje z wykorzystaniem wizerunku prezydenta Ukrainy Włodymyra Zełenskiego. Rosjanie usiłowali już walczyć z rosnącym autorytetem Zełenskiego, rozpuszczając plotki o jego wyjeździe z kraju. Teraz ukraiński wywiad podaje, że mogą posłużyć się bardziej wyrafinowaną metodą. Chodzi o technologię deepfake, która pozwala stworzyć np. fałszywe nagranie z wizerunkiem danej osoby, które wygląda jakby było prawdziwe.
Czytaj też:
Rzecznik rządu prostuje wypowiedź Poroszenki o polskich myśliwcach. „Podał niesprawdzone informacje”