Wojna na Ukrainie. Zełenski mówi o „strategicznym punkcie zwrotnym”. „Idziemy w kierunku zwycięstwa”

Wojna na Ukrainie. Zełenski mówi o „strategicznym punkcie zwrotnym”. „Idziemy w kierunku zwycięstwa”

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło: Newspix.pl / Abaca
– Nie da się powiedzieć, ile jeszcze dni będziemy musieli wyzwalać naszą ukraińską ziemię. Ale da się powiedzieć, że tego dokonamy – powiedział Wołodymyr Zełenski. Jak dodał, ukraińska armia osiągnęła już „strategiczny punkt zwrotny” i „idzie w kierunku zwycięstwa”. Oskarżał też Rosjan, że angażują do walki syryjskich najemników.

Wołodymyr Zełenski zwrócił się do Ukraińców w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych. „Wolni ludzie z wolnego kraju! Walczymy o naszą wolność od 16 dni. To cztery razy dłużej niż nasz przeciwnik zaplanował na swoją inwazję. Cztery razy dłużej!” – powiedział na początku. „Przeciwko armii, która postrzegana była za jedną z najsilniejszych na świecie. Która miała nadzieję, że Ukraińcy się nie poddadzą” – dodał.

Podkreślał, że Ukraińcy nie oddadzą „ani kawałka” swojej ziemi, ale jednocześnie apelował o cierpliwość i wytrwałość. – Nie da się powiedzieć, ile jeszcze dni będziemy musieli wyzwalać naszą ukraińską ziemię. Ale da się powiedzieć, że tego dokonamy – mówił. – Osiągnęliśmy już strategiczny punkt zwrotny. Idziemy już naprzód w kierunku celu, w kierunku naszego zwycięstwa – zapowiedział.

Wojna na Ukrainie. Zełenski oskarża Rosjan, że angażują syryjskich najemników

Dalej Zełenski mówił, że Ukraińcy toczą wojnę z „upartym przeciwnikiem”, który nie zwraca uwagi na tysiące poległych wśród swoich żołnierzy. Porównywał zniszczenia w Mariupolu, Charkowie i innych ukraińskich miastach do zniszczeń w Syrii. – Tak rosyjskie wojska traktują Ukraińców – zaznaczał. Stwierdził też, że Rosjanie angażują do walki syryjskich najemników. – Najemnicy, którzy po prostu przyjechali zabijać na obcej ziemi – powiedział.

Wymieniał też miasta, w których brakuje wody, prądu i ogrzewania, a ciągły ostrzał uniemożliwia naprawdę infrastruktury. – To jest humanitarna katastrofa, to są dwa słowa, które stały się synonimem innych dwóch słów: Federacja Rosyjska – stwierdził. Pytał też, w jaki sposób Rosji zagrażało chociażby przedszkole, które zostało ostrzelane w nocy. – Rosja musi zapłacić za tę okrutną wojną – podkreślał, nawołując do nałożenia na Rosję kolejnych sankcji.

Pod koniec powtarzał, że wszyscy Ukraińcy powinni być jak pełnoprawna armia, każdy powinien robić wszystko tam, gdzie może. – To nie będzie proste z takim sąsiadem. Ale z nami też nie będzie lekko, co już się okazało – podsumował.

facebook

Wołodymyr Zełenski przemawiał przed polskim parlamentem

W piątek Wołodymyr Zełenski przemawiał również zdalnie w polskim parlamencie, którzy zebrał się na uroczystym zgromadzeniu. – Gdy jest ktoś, kto bije jak bydle, trzeba mieć kogoś, na kogo można liczyć, wyciągnie pomocną dłoń. Nad ranem 24 lutego nie miałem wątpliwości, kto będzie taką osobą kto powie mi: bracie, nie zostaniesz z wrogiem sam na sam. Jestem za to wdzięczny, polscy bracia i siostry są z nami – mówił Zełenski, przypominając, że w inwazji Rosji na Ukrainę zginęło 78 dzieci.

Prezydent Ukrainy przypominał również słowa Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi w 2008 roku. – Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem być może przyjdzie czas na moje państwo, na Polskę. 24 lutego stało się to straszne jutro dla Ukrainy, o którym mówił prezydent Kaczyński. Dzisiaj walczymy, aby dla państw bałtyckich i dla Polski takiego złego czasu nie było – zaznaczył.

Czytaj też:
Putin wciąga do wojny Łukaszenkę. „Moskwa już wie, że NATO nie chce umierać za Ukrainę”