Reuters informuje, że w poniedziałek siły ukraińskie odzyskały pełną kontrolę nad miastem, które było jednym z głównych punktów walk z wojskami rosyjskimi w pobliżu Kijowa. „Nasz Irpień jest wolny od moskiewskiego zła! Chwała Ukrainie! Chwała jej obrońcom! Wieczna pamięć poległym Bohaterom” – napisał na Telegramie mer Irpienia Ołeksandr Markuszyn. Jednocześnie ostrzegł jednak, że powrót do miasta jest wciąż niebezpieczny.
– Będzie więcej ataków na nasze miasto i będziemy je odważnie bronić. Irpień to Ukraina – zapowiedział mer.
Wojna na Ukrainie. Irpień wyzwolony z rąk Rosjan
Już 7 marca, po 12 dniach rosyjskiej inwazji, ukraińskie władze informowały o dramatycznej sytuacji w Irpieniu. Miasto było wtedy od blisko trzech dni praktycznie odcięte od świata. W oficjalnym komunikacie podkreślano, że brakowało wody i ciepła, ograniczono także dostawy żywności. Mieszkańcy próbowali pieszo i autobusami ewakuować się z miasta. Rosjanie strzelali jednak do cywilów.
„Okupanci, łamiąc międzynarodowe prawo humanitarne, ostrzeliwują cywili, biorą jako zakładników kobiety i dzieci, rozmieszczają uzbrojenie w dzielnicach mieszkalnych, celowo tworzą kryzys humanitarnych w zajętych miejscowościach” – napisano wówczas w komunikacie Sztabu Generalnego.
W ubiegłym tygodniu firma Maxar udostępniła najnowsze zdjęcia satelitarne, na których widać efekty rosyjskich bombardowań w Irpieniu, Mariupolu i Czernihowie. Miasta, które jeszcze na początku lutego tętniły życiem, teraz spowite są dymem. Kolejne pożary są efektem trwającego ostrzału. Celami rakiet nie są placówki wojskowe, czy tajne magazyny z bronią, a budynki mieszkalne i inne miejsca, w których schronienia szukają cywile.
Czytaj też:
Mer Charkowa podał informację o zniszczonych budynkach. Ta liczba poraża