– Musimy zrozumieć, że nie będzie to powtórka z 24 lutego, kiedy zaczęły się pierwsze naloty i wybuchy, a my powiedzieliśmy: „Wojna wybuchła”. Wielka ofensywa de facto już się rozpoczęła – powiedział Wadim Denysenko. – Rosjanie gromadzą swoje siły (...). Nadal przenoszą wojska i sprzęt w okolice Doniecka i Ługańska – dodawał, cytowany przez CNN.
Denysenko poinformował, że w nocy eksplozje odnotowywano w obwodzie dniepropietrowskim, trwał również ostrzał Charkowa. – Nadal nie ma większych bitew, o których tak często dyskutowano w ciągu ostatnich kilku dni. Ale ogólnie możemy powiedzieć, że ofensywa już się rozpoczęła – podkreślał urzędnik.
CNN przytacza też wypowiedź szefa ukraińskiej regionalnej administracji wojskowej w Ługańsku, który informował, że Ukraińcy organizują „zwiększoną ewakuację” w Donbasie. Z Ługańska i Doniecka mają w poniedziałek wyruszyć dodatkowe pociągi ewakuacyjne.
Brutalny atak Rosjan na dworzec w Kramatorsku
W piątek około południa Rosjanie zaatakowali dworzec kolejowy w Kramatorsku w obwodzie donieckim. Stamtąd odjeżdżały pociągi ewakuacyjne. Po południu ukraińskie władze informowały, że liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku wzrosła do 50. Zginęła co najmniej piątka dzieci. 98 osób trafiło do szpitala. Spośród nich 16 to dzieci, 46 to kobiety, a 36 to mężczyźni. Na fragmencie jednej z rakiet, którą znaleziono w okolicach dworca, był widoczny namalowany białą farbą napis „za dzieci”.
W sobotę Rosjanie ostrzelali cysternę z czterema tonami kwasu azotowego w okolicach miasta Rubiżne w obwodzie ługańskim. „Znowu atak chemiczny” – podkreślił w mediach społecznościowych szef władz obwodu ługańskiego. Serhij Hajdaj nazwał przy tym Rosjan „orkami”. Zauważał też, że opary rozprzestrzeniły się na sąsiednie tereny i zaczęły przemieszczać się w stronę rosyjskich wojsk. „Rosjanie nie potrafią walczyć, nawet nie obliczyli kierunku wiatru” – kpił ukraiński polityk.
Czytaj też:
Pierwszy unijny przywódca jedzie na spotkanie z Putinem. Kanclerz Austrii chce „budować mosty”