Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Wielkopiątkowa Droga Krzyżowa w rzymskim Koloseum budzi wiele kontrowersji. Zgodnie z decyzją Watykanu krzyż mają wspólnie nieść Ukrainka i Rosjanka. Jak ksiądz ocenia ten pomysł?
Ks. Jacek Prusak: Nie budziłby kontrowersji, gdyby papież wcześniej w jednoznaczny sposób powiedział, że agresorem w tym konflikcie jest Rosja, a ofiarami są nie tylko Ukraińcy, ale i Rosjanie, których Putin potraktował jak „mięso armatnie” i poddał praniu mózgu.
Bez nazwania zła po imieniu, wspólne niesienie krzyża przez reprezentanta najeźdźcy i reprezentanta ciemiężonych może budzić zgorszenie banalizacją zła.
Decyzję papieża oprotestowali ambasador Ukrainy przy Watykanie oraz zwierzchnik ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego, którzy uważają, że trudno mówić o pojednaniu skoro Rosjanie wciąż zabijają Ukraińców. Mają rację?
Trudno mówić o pojednaniu, skoro jedna strona wciąż musi walczyć o życie. Pojednania nie można sztucznie narzucić czy wymusić. To proces, który rozpoczyna się od uznania wyrządzonego zła i prośby o przebaczenie. Nie widać tego po stronie Kremla i moskiewskiej Cerkwi, więc gest papieża może pozostać „pusty” albo wręcz stać się gestem zgorszenia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.