Ukraińcy: Nie żyje kapitan „Moskwy”. To on kazał ostrzelać bohaterskich obrońców wyspy

Ukraińcy: Nie żyje kapitan „Moskwy”. To on kazał ostrzelać bohaterskich obrońców wyspy

„Moskwa”
„Moskwa” Źródło: mil.ru
Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy przekazał wiadomość o śmierci kapitana krążownika Moskwa. Spektakularne nagranie z uszkodzenia okrętu od kilku dni krąży po mediach społecznościowych.

Wciąż nie jest pewne, czy Moskwa została uszkodzona na skutek pożaru – jak utrzymuje strona rosyjska, czy też po trafieniu rakietą dalekiego zasięgu Neptun – jak twierdzą Ukraińcy. Pewne jest jednak, że zniszczenia na rosyjskim krążowniku są poważne, ponieważ musiał on udać się do Sewastopolu na Krymie w celu przywrócenia gotowości bojowej.

Jak poinformował w piątek 15 kwietnia doradca szefa ukraińskiego MSW, atak na „Moskwę” był dla Ukraińców udany jeszcze z jednego powodu. Jak twierdzi Anton Geraszczenko, na skutek eksplozji zginął bowiem kapitan okrętu, Anton Kuprin. Strona ukraińska przypomniała przy tym, że ten sam oficer wydał rozkaz ostrzelania Wyspy Węży, której obrońcy bohatersko odmówili poddania się przeważającym siłom rosyjskim.

Chaos informacyjny. Co stało się z krążownikiem Moskwa?

Ministerstwo Obrony Rosji podało w komunikacie, że miejsce pożaru na pokładzie krążownika zostało zlokalizowane. Strona rosyjska poinformowała także, że załoga krążownika, która składała się z ponad 500 osób, została ewakuowana na inne statki Floty Czarnomorskiej. Odmienne informacje przekazują jednak Ukraińcy. Podają, że „Moskwa” zaczęła tonąć po trafieniu ukraińskimi rakietami Neptun. „Wybuchł pożar. Inne okręty chciały udzielić pomocy, ale sztorm i potężna eksplozja amunicji przewróciła krążownik i zaczął on tonąć” – przekazała ukraińska armia.

O informacje dotyczące krążownika został zapytany przez CNN rzecznik Pentagonu John Kirby. – Nie jesteśmy do końca pewni, co się wydarzyło. Oceniamy, że doszło do eksplozji, przynajmniej jednej, na krążowniku. W dodatku dość poważnej, która spowodowała znaczne uszkodzenia statku – powiedział. – Oceniamy, że statek jest w stanie popłynąć o własnych siłach i to robi. Teraz kieruje się bardziej na wschód. Uważamy, że prawdopodobnie dotrze do Sewastapola w celu naprawy – dodał.

Z kolei w rozmowie z MSNBC Kirby podkreślał, że „nie można wykluczyć”, iż przyczyną pożaru był ukraiński pocisk. – Widzieliśmy doniesienia w mediach społecznościowych, informujące o tym, że może trafił w krążownik „Moskwa” pocisk ukraińskiej obrony. Nie możemy tego wykluczyć, ale nie mamy teraz wystarczającej ilości informacji – wyjaśniał.

Pentagon: Rosyjskie okręty wycofały się na bezpieczną odległość

Rzecznik Pentagonu John Kirby w czwartek 14 kwietnia zapewniał już, że krążownik Moskwa wcale nie zatonął, lecz dopłynął do bazy w Sewastopolu na Krymie. Podkreślał, że uszkodzenia okrętu są znaczne. W chwili wybuchu okręt miał znajdować się około 100 kilometrów od wybrzeża, był więc w zasięgu ukraińskich rakiet przeciwokrętowych Neptun. Stany Zjednoczone nie potwierdziły, że Ukraińcy trafili w rosyjski statek. Zwrócili jednak uwagę na fakt, że wszystkie rosyjskie jednostki wycofały się na odległość 150 km od brzegów Ukrainy.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Ukraiński resort obrony: Porażka Rosji w przymusowej mobilizacji