Julia Davis to amerykańska dziennikarka, która od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzi publikacje na ten temat w rosyjskich mediach. Szczególnie interesują ją opinie, wygłaszane w programach publicystycznych.
Wysłanie dzieci do szkół na terenie Rosji
Davis zamieszcza swoje obserwacje na bieżąco w mediach społecznościowych. Jeden z ostatnich wpisów został poświęcony gościowi politycznego talk-show „60 minut”, które jest emitowane w publicznej telewizji „Rossija 1”.
Chodzi o Andrieja Kartapołowa, przewodniczącego komitetu obrony rosyjskiej Dumy. Wysunął on szokującą propozycję, dotyczącą ukraińskich dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy. Kartapołow zaproponował, by zostały one wysłane do wojskowych szkół z internatem na terenie Rosji.
„Swołocz, która po prostu zrobiła im pranie mózgu”
- Tam jest wiele problemów. Na pewno wiele trzeba naprawić, odbudować od podstaw, ale największym problemem są dziś ludzie. Są też dzieci. A dzieci stanowią tę kategorię, która była najbardziej maltretowana przez banderowską, nazistowską swołocz, która po prostu zrobiła im pranie mózgu (...) W szkołach kadetów Suworowa czy Nachimowa, można by przeprowadzić dodatkowy nabór i tam wysłać te dzieciaki – mówił polityk.
Jak zwróciła uwagę amerykańska dziennikarka, gość programu nawet słowem nie zająknął się o zapytaniu o zgodę rodziców o czy samych najmłodszych.
„Rosja jest tu na długo, na zawsze”
Ponadto, gość programu „60 minut” dał jasno do zrozumienia, że okupowane terytoria Ukrainy prędzej czy później zostaną wcielone w granice Rosji.
- Jeśli chcemy, aby te terytoria były z nami, aby miały przyszłość, jako część Federacji Rosyjskiej, nie powinniśmy skupiać się przede wszystkim na weteranach, chociaż wszystkim jest ciężko. Musimy zająć się dziećmi (...) Musimy to zrobić, bo wtedy ludzie uwierzą, że jesteśmy poważni, a Rosja jest tu na długo, na zawsze – przekonywał Kartapołow.