Dmitrij Miedwiediew sprawował w latach 2008-2012 urząd prezydenta Rosji, a obecnie jest wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa tego kraju. Już od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę dał się poznać jako jeden czołowych propagandystów Kremla.
Miedwiediew groził już m.in. wybuchem wojny atomowej
Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie na przemian „usprawiedliwia” barbarzyński atak na niepodległe państwo oraz grozi krajom Zachodu, które wspierają Ukraińców w walce z agresorem. Na przykład wielokrotnie ostrzegał, że dostawy broni nad Dniepr mogą doprowadzić do ogólnoświatowej wojny atomowej.
W piątek, 12 sierpnia, Miedwiediew opublikował na Telegramie – popularnym w Rosji komunikatorze – wpis, w którym oskarża Ukrainę o „zaaranżowanie nowego Czarnobyla”.
„Rakiety i pociski spadają coraz bliżej reaktora”
Chodzi o elektrownię atomową w Zaporożu, która od początku marca jest okupowana przez Rosjan. W tym miejscu warto wspomnieć, że na początku tygodnia władze Ukrainy oskarżyły okupantów o przeprowadzenie ataku rakietowego na cele położone w bezpośrednim sąsiedztwie zaporoskiej elektrowni.
„Kijowscy bandyci i ich zachodni sojusznicy wydają się być gotowi do zaaranżowania nowego Czarnobyla. Rakiety i pociski spadają coraz bliżej reaktora elektrowni jądrowej w Zaporożu i magazynów radioaktywnych izotopów. Mówią, że to Rosja. To oczywisty, stuprocentowy nonsens, nawet dla głupich, rusofobicznych odbiorców” – napisał Miedwiediew.
„W Unii Europejskiej także są elektrownie atomowe”
Przy okazji wysunął niedwuznaczną groźbę pod adresem państw Unii Europejskiej. Ostrzegł, że na ich terenie także może dojść do katastrofy atomowej w bliżej nieokreślonych okolicznościach.
„Nawet ONZ w to nie wierzy. Mówią, że to wszystko dzieje się przez przypadek (...) Cóż mogę powiedzieć... Nie należy zapominać, że w Unii Europejskiej także są elektrownie atomowe. Tam również mogą się zdarzyć takie przypadki” – uzupełnił polityk.
Jak poinformował w środę, 10 sierpnia Krzysztof Szczerski, ambasador Polski przy ONZ, wspomniana organizacja nie może obecnie przeprowadzić inspekcji w zaporoskiej elektrowni. Rosja postawiła bowiem takie warunki, że pojawienie się przedstawicieli ONZ w elektrowni oznaczałoby „uznanie rosyjskiej okupacji za fakt dokonany”.
Czytaj też:
Miedwiediew zestawił wojnę w Gruzji i w Ukrainie. „To jeden plan, kryminalna polityka”