W inwazji na Ukrainę biorą udział nie tylko żołnierze Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, ale również żołnierze dwóch prorosyjskich, nieuznawanych na arenie międzynarodowej państw: Donieckiej Republiki Ludowej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej.
To nie pierwsze doniesienia o buncie wśród separatystów
Jak donosi amerykański think tank Institute for the Study of War (pol. Instytut studiów nad wojną), wśród prorosyjskich sił miało dojść do buntu. Część żołnierzy z Ługańskiej Republiki Ludowej miała odmówić dalszej walki.
Analitycy zwracają uwagę, że chodzi o działania poza granicami terytorium, do którego roszczą pretensje ługańscy separatyści.
„Podobno odmówili kontynuowania walki w obwodzie donieckim i skarżyli się na wyczerpujące tempo ofensyw poza obwodem ługańskim. Jednostki Donieckiej Republiki Ludowej już wcześniej odnotowywały podobne apele, podczas działań w obwodach ługańskim, charkowskim i chersońskim, co może wskazywać na to, że sprzymierzone [z Rosjanami – red.]oddziały mogą nie w pełni wspierać szeroko zakrojone plany inwazji Kremla” – napisano na Twitterze ISW.
„Ten trend szczególnie zagraża rosyjskim wojskom”
Zdaniem amerykańskiego instytutu, ta sytuacja może znacząco osłabić rosyjską ofensywę. Wynikałoby to przede wszystkim z faktu, że Rosjanie borykają się z niedoborem żołnierzy.
Jak podano w poniedziałkowym komunikacie Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, od początku inwazji okupanci stracili już ponad 43 tys. ludzi.
„Ten trend szczególnie zagraża rosyjskim wojskom, starającym się werbować kolejnych żołnierzy z obwodu ługańskiego, by uzupełnić niedawne straty. Dalsze podziały wewnątrz sił kierowanych przez Rosję grożą też osłabieniem skuteczności wysiłku wojennego Rosji” – kwitują eksperci.