W związku z napaścią na Ukrainę, rosyjscy propagandyści wielokrotnie – w mniej albo bardziej zawoalowany sposób- grozili użyciem broni atomowej. Za przykład wystarczy przytoczyć wypowiedź Dimitrija Miedwiediewa, byłego prezydenta Rosji, a obecnie wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa tego kraju.
Miedwiediew wiele razy groził bronią atomową
Oto w jaki sposób skomentował na początku lipca możliwość pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności przed międzynarodowym trybunałem za inwazję na Ukrainę.
„Nazwałem szaleństwem wszelkie próby tworzenia trybunałów lub sądów dla tak zwanego dochodzenia w sprawie działań Rosji. Te propozycje są nie tylko prawnie nieważne. Pomysł karania kraju, który ma największy potencjał jądrowy, jest absurdalny sam w sobie. I potencjalnie zagraża istnieniu ludzkości” – stwierdził Miedwiediew.
Rosja dysponuje największym na świecie arsenałem atomowym
Warto również pamiętać, że pod koniec lutego Władimir Putin wydał rozkaz postawienia sił atomowych w stan podwyższonej gotowości bojowej. Rosja dysponuje największym arsenałem atomowym na świecie, który wynosi blisko 6 tys. głowic.
Eksperci ostrzegają, że Putin byłby zdolny do użycia na Ukrainie taktycznej broni atomowej, czyli głowicy uzbrojonej w stosunkowo niewielki ładunek. Określenie „niewielki” może być mylące – chodzi o ładunek, którego siła rażenia jest zdolna do zniszczenia całego miasta.
"Nie ma potrzeby zadawania Ukrainie takiego ciosu"
Jak podała we wtorek, 16 sierpnia rosyjska agencja prasowa Ria Nowosti, do kwestii użycia broni atomowej na Ukrainie odniósł się Siergiej Szojgu, minister obrony Rosji. Jego zdaniem, ten scenariusz nie jest brany pod uwagę.
– Z militarnego punktu widzenia nie ma potrzeby zadawania Ukrainie takiego ciosu (...) Media rozpowszechniają spekulacje na temat rzekomego użycia rosyjskiej taktycznej broni jądrowej podczas specjalnej operacji wojskowej [propagandowe określenie na inwazję na Ukrainę – red.] lub gotowości do użycia broni chemicznej. Wszystkie te informacje to absolutne kłamstwo – oświadczył Szojgu.
Ławrow kłamał jeszcze w lutym
Ile mogą być warte te zapewnienia, dobitnie pokazały zapewnienia Rosji, składane tuż przed napaścią na Ukrainę. Jeszcze w lutym, szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow uspokajał, że jego kraj nie zamierza napadać swojego sąsiada.
„Szerzenie przez kraje zachodnie propagandowej wizji agresji Rosji wobec Ukrainy tylko zachęca władze tej ostatniej do sabotowania porozumień mińskich, a także do podejmowania zgubnych w skutkach prób siłowego rozwiązania problemu Donbasu” – brzmiała odpowiedź Ławrowa na obawy wyrażone przez szefa amerykańskiej dyplomacji Antony'ego Blinkena.
Czytaj też:
Rosyjska ofensywa wytraci impet? Nieoficjalne ustalenia ws. separatystów z Donbasu