W ostatnich tygodniach, na okupowanym przez Rosjan Półwyspie Krymskim doszło do serii eksplozji, przeprowadzonych z użyciem drona. Wśród precyzyjnie zaatakowanych obiektów znalazł się m.in. lotnicza baza wojskowa w miejscowości Saki, gdzie zniszczono dziewięć rosyjskich samolotów.
Przy planowaniu tego rodzaju ataków decydującą rolę odgrywa nie tylko określenie współrzędnych celu, ale również znajdującej się w pobliżu obrony przeciwlotniczej.
Wczasowicz ujawnił lokalizację baterii S-400
Pod koniec lipca, Ukraińcom udało się zlokalizować w pobliżu miejscowości Eupatoria na Krymie rosyjską baterię obrony przeciwlotniczej S-400. Co ciekawe, nie potrzebowali do tego szpiegów czy najnowszych zdjęć satelitarnych.
Wystarczyło wejść na konto niefrasobliwego Rosjanina, założone w serwisie społecznościowym WKontaktie. Rosjanin opublikował zdjęcia z urlopu na Krymie, na którym jak na dłoni widać wspomnianą baterię.
Jak donosi „Radio wolna Europa”, specjaliści nie mieli żadnych trudności z ustaleniem jej dokładnego położenia, niemalże do co metra. Znajdowała się ona mierzei, oddzielającej Morze Czarne od jeziora Sasyk.
„Konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa i obronności”
Przy okazji warto przypomnieć, że dowództwo Wojska Polskiego wielokrotnie apelowało, by nie publikować w sieci żadnych zdjęć i filmów, dokumentujących wojskowe transporty.
„Prosimy nie publikujcie informacji i zdjęć obrazujących ruchy wojsk i ich lokalizację, dat i godzin przejazdów kolumn wojskowych danych dotyczących wylotów i lądowań wojskowych statków powietrznych. Bądźmy świadomi zagrożeń! (...) Publikowanie zdjęć przedstawiających ważne wojskowe obiekty, instalacje, urządzenia może mieć negatywne konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa i obronności” – ostrzega Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Czytaj też:
Ukraiński wywiad umieścił szpiegów w rosyjskiej armii. Szokujące ustalenia