W ubiegły wtorek, 23 sierpnia, Reznikow udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji CNN. W trakcie rozmowy padło pytanie, czy wojna rosyjsko-ukraińska zmierza w kierunku impasu. Innymi słowy, że żadna ze stron nie będzie w stanie przychylić szali zwycięstwa na swoja stronę.
„Stabilizowanie całego pola bitwy”
Reznikow nie zgodził się z takim poglądem i stwierdził, że Ukraina ma już za sobą „najgorszy scenariusz” wojny. Dodał, że jego kraj znajduje się obecnie u progu „nowego etapu”, tj. przygotowuje się do rozpoczęcia kontrofensywy.
– Jesteśmy na etapie stabilizowania całego pola bitwy oraz linii frontu, dzięki niewielkim przemieszczeniom jednostek. Zrobiliśmy także wiele, aby odstraszyć przeciwnika – tłumaczył ukraiński polityk.
„To dla nas bardzo, bardzo niebezpieczne”
Reznikow przyznał, że jednym z najważniejszych zagrożeń dla Ukrainy jest „syndrom zmęczenia” wojną społeczności międzynarodowej. Władze w Kijowie zdają sobie sprawę, że taka postawa mogłaby skutkować nakłanianiem Ukrainy do zawarcia pokoju za wszelką cenę.
– Nazywam to syndromem zmęczenia. Według mnie to jedno z głównych zagrożeń i musimy nad nim pracować. Musimy rozmawiać na ten temat, komunikować się i prosić ludzi: nie bądźcie tym zmęczeni. Ponieważ to dla nas bardzo, bardzo niebezpieczne – skwitował Reznikow.
Rosja szykuje się do zmasowanego ataku?
Przypomnijmy, że w okolicach 24 sierpnia należy spodziewać się zintensyfikowania ofensywy ze strony Rosji, która koncentruje w pobliżu linii frontu znaczne siły lotnicze i morskie. Tak wynika z ustaleń zarówno ukraińskich, jak i zachodnich służb wywiadowczych,
Wspomniana data nie jest przypadkowa. Ukraińcy obchodzą wówczas Dzień Niepodległości swojej ojczyzny. To także dzień, w którym mija dokładnie pół roku od rozpoczęcia rosyjskiej napaści.
Czytaj też:
Pół roku wojny w Ukrainie. „Putin odsłonił się z blefem. Trzeba to wykorzystać”