- Wiemy, że dzisiaj wielu ludzi ginie na froncie. Kościół modli się, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej, aby jak najmniej braci zabijało się nawzajem w tej bratobójczej walce – powiedział Cyryl I, patriarcha moskiewski i całej Rusi.
Zapewnił jednocześnie, że Kościół zdaje sobie sprawę, że jeśli „żołnierz, motywowany poczuciem obowiązku i konsekwencjami złożonej przysięgi, pozostaje wierny swojemu powołaniu i umiera podczas pełnienia służby wojskowej, to niewątpliwie popełnia czyn równoznaczny z ofiarą”.
– Poświęca się dla innych. Dlatego wierzymy, że ta ofiara zmywa wszystkie grzechy, które popełniła dana osoba – podkreślił Cyryl.
Patriarcha Cyryl zabrał głos po decyzji ws. częściowej mobilizacji
Cyryl już na samym początku otwarcie poparł inwazję Rosji na Ukrainę. Stwierdził, że wojna o „świętą Rosję ma znaczenie metafizyczne”, a podbój Ukrainy jest kwestią wiecznego zbawienia. Za dowód jego przekonań może służyć też wypowiedź z ostatnich dni.
Po ogłoszeniu mobilizacji przez Władimira Putina, wezwał, aby nie uważać Ukraińców za wrogów. – Bardzo ważne jest, aby nasze serca nie miały tego poczucia, że jest wróg – stwierdził. I ostrzegał, że nad narodem ukraińskim „wisi niebezpieczeństwo”.
Rosyjski patriarcha słynie z motywowania rosyjskich żołnierzy powołując się na „historyczne znaczenie” ich działań w tym „szczególnym dla Rosji momencie”. W jego wypowiedziach przewija się narracja kremlowskich władz. W niedawnym kazaniu zapewniał, że Rosjanie są narodem „miłującym pokój” i nie mają pragnienia wojny. Jednak to „miłość do ojczyzny, którą trzeba obronić przed wrogimi siłami”, powoduje, że obywatele muszą posunąć się do pewnych działań.
Czytaj też:
Dagestan protestuje przeciwko mobilizacji w Rosji. Spalono portret Władimira Putina