W pierwszych tygodniach napaści na Ukrainę, Rosjanom udało się przejąć kontrolę nad ukraińską elektrownią atomową w miejscowości Enerhodar w obwodzie zaporoskim. To największy tego rodzaju obiekt w całej Europie.
Został zbudowany w latach 1980-1986. Przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji był wyposażony w sześć pracujących reaktorów o mocy 950 MW każdy. Rosjanie wciąż podejmują próby, aby podłączyć elektrownię do swojej sieci energetycznej.
Rosjanie zaminowali elektrownię
Jak wynika ustaleń brytyjskich służb wywiadowczych, stacjonujące tam jednostki artylerii okupanta wykorzystują elektrownię jako tarczę. Co gorsza, Rosjanie zaminowali obiekt i zagrozili jego wysadzeniem, jeśli armia ukraińska podejmie próbę odbicia.
– Jak wiecie, podłożyliśmy miny we wszystkich ważnych obiektach Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. I nie ukrywamy tego przed wrogiem. Ostrzegliśmy ich. Wróg wie, że elektrownia będzie albo rosyjska – albo niczyja. Jesteśmy gotowi na konsekwencje tego kroku – oświadczył w sierpniu gen. Walerij Wasiljew, który dowodził oddziałami okupującymi elektrownię.
Ukraina złożyła wniosek o przekazanie tabletek
Pod koniec sierpnia, władze Ukrainy zwróciły się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przekazanie tabletek z jodkiem potasu. Wniosek został umotywowany właśnie zagrożeniem wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
Wyjaśnijmy, że tabletki jodu potasu mają służyć jako prewencyjny środek bezpieczeństwa. Poprzez ich przyjęcie mieszkańcy terenów, które są zagrożone skażeniem radioaktywnym, mają uniknąć wchłaniania przez tarczycę wdychanego lub połkniętego radioaktywnego jodu.
„Już przed wybuchem wojny przygotowywaliśmy się na awarie”
We wtorek, 4 października, unijny komisarz ds. reagowania kryzysowego Janez Lenarčič poinformował, że dostawa 5 milionów sztuk tabletek jodku potasu dotarła już nad Dniepr.
– Już przed wybuchem wojny przygotowywaliśmy się na awarie chemiczne, biologiczne, radiacyjne i nuklearne. Udało nam się już dostarczyć na Ukrainę 5 milionów tabletek jodku potasu dla zagrożonych mieszkańców w pobliżu elektrowni atomowych – oświadczył pochodzący ze Słowenii komisarz.