Rosyjskie problemy w Ukrainie miały doprowadzić do sytuacji, w której okupanci zaczęli martwić się także o Półwysep Krymski. Według Sztabu Generalnego Ukrainy na Kremlu opracowano już plany na wypadek „pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa” w anektowanym regionie. Wiadomo, że dla Kijowa Krym jest jednym z najważniejszych celów w tej wojnie i odbicie go po aneksji z 2014 roku byłoby ogromnym sukcesem.
Jak twierdzi strona ukraińska, ewakuacja z Krymu objęłaby jedynie wąską grupę ludzi. Rzekome plany ucieczki z półwyspu dotyczą jedynie rodzin „wysokiej rangi oficerów struktur siłowych”. Co ciekawe, jednocześnie wyjazd na Krym zalecany jest nauczycielom akademickim z Chersonia, którzy splamili się kolaboracją z rosyjskim okupantem i w obliczu postępującej ukraińskiej kontrofensywy i możliwego upadku miasta nie mogą być pewni swojej przyszłości.
Wojna w Ukrainie. Kontrofensywa postępuje
Ukraińskie wojska sukcesywnie odbijają z rąk Rosji kolejne obszary swojego terytorium. W środę 5 października szef regionalnej administracji w Ługańsku poinformował o rozpoczęciu kolejnego etapu kontrofensywy. – Rosyjscy okupanci muszą sobie zdawać sprawę z tego, że kontratak jest nieunikniony i są właściwie pokonani – podkreślił Serhij Hajdaj.
Do tej pory ukraińskiej armii udało się odbić m.in. strategiczne miasto Łyman w obwodzie donieckim. Potem wojska skupiły się na kierunku północno-wschodnim. Według nieoficjalnych danych Ukraina kontroluje już niemal cały obwód charkowski. W poniedziałek wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski wspomniał o sukcesach w obwodzie chersońskim.
Teraz Serhij Hajdaj zaznaczył, że rozpoczęła się deokupacja Ługańszczyzny. – Kilka wiosek zostało już wyzwolonych od rosyjskiej armii. Siły Zbrojne Ukrainy wywieszają tam ukraińską flagę. Idziemy do przodu – powiedział szef regionalnej administracji w Ługańsku w krótkim nagraniu. Hajdaj prosił o pomoc dla ukraińskiej armii i zapewniał, że wierzy w zwycięstwo.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Niemcy wysłały Ukrainie ważne uzbrojenie. Proces przyspieszył sam PutinCzytaj też:
Zełenski na szczycie G7: Musimy reagować w sposób symetryczny