W piątek Władimir Putin zabrał głos na konferencji prasowej na zakończenie odbywającego się w Kazachstanie szczytu Konferencji na rzecz Interakcji i Środków Budowy Zaufania w Azji.
Putin zapowiedział, że częściowa mobilizacja w Rosji zakończy się za dwa tygodnie i nie będzie kontynuowana. Tłumacząc powody zarządzenia mobilizacji stwierdził, że „niemożliwe jest utrzymanie frontu przy użyciu wyłącznie zakontraktowanych żołnierzy”. Wskazał, że zmobilizowano już 222 tys. rezerwistów, a około 16 tys. z nich walczy już na froncie.
Władimir Putin: Nie ma teraz potrzeby masowych uderzeń na Ukrainę
Rosyjski prezydent odniósł się też do dalszych planów wojennych, po przeprowadzeniu przez rosyjską armię w tym tygodniu ostrzału ukraińskich miast w odwecie za eksplozje na Moście Krymskim. Stwierdził, że „nie ma teraz potrzeby masowych uderzeń na Ukrainę”, bo większość celów została osiągnięta, ale – jak dodał – „zobaczymy”. Putin stwierdził, że celem Rosji nie jest „zniszczenie” sąsiada, a to, co się dzieje, jest „delikatnie mówiąc, nieprzyjemne”. Zapytany, czy nie żałuje inwazji na Ukrainę, odpowiedział, że „nie”. – Robimy to, co słuszne – dodał.
Prezydent Rosji ostrzega przez „globalną katastrofą”
Następnie ostrzegł, że każde bezpośrednie starcie wojsk NATO z Rosją doprowadziłoby do „globalnej katastrofy”. – Mam nadzieję, że ci, którzy to mówią, są na tyle mądrzy, by nie podejmować takich kroków – powiedział.
Rosyjski przywódca oświadczył, że jest otwarty na rozmowy z Ukrainą. – Zawsze tak mówiliśmy – dodał i wskazał, że jeśli Kijów „dojrzał do rozmów, potrzebne będą mediacje”.
„Niemcy popełniają błąd”
Putin powiedział też, że „nie widzi potrzeby” rozmowy z prezydentem USA Joe Bidenem w czasie szczytu G20, który ma odbyć się w listopadzie na Bali. Prezydent Rosji wspomniał też na konferencji prasowej o Niemczech – wskazał, że Berlin popełnia „błąd”, przedkładając lojalność wobec NATO ponad własny interes narodowy.
Czytaj też:
Papież Franciszek i Elon Musk chcą, by rozmawiać z Rosją. Terlikowski dla „Wprost”: Ale o czym?Czytaj też:
Porażki Rosji podczas wojny w Ukrainie. Kreml chce odwrócić uwagę od niepowodzeń