O sprawie pisze „Gość Niedzielny” Proboszcz parafii Mądrości Bożej (Świętej Zofii) w wiosce Tielma w obwodzie irkuckim w Rosji, ks. Siergiej Kandybin, w czasie spowiedzi miał usłyszeć od parafianina, że ten popiera Ukrainę. Duchowny nazwał go „zwolennikiem stanowiska antywojennego”. Nie spodobało mu się też, że wierny zapalił w cerkwi świeczki w intencji zwycięstwa zaatakowanego kraju.
Poparł Ukrainę w trakcie spowiedzi. Spotkały go konsekwencje
Ksiądz pomógł też funkcjonariuszom FSB namierzyć parafianina. Wziął udział w działalności operacyjno-śledczej i określił go jako działacza społecznego z wioski Usole i polityka Siergieja Uglanicę. W efekcie mężczyznę pociągnięto do odpowiedzialności na podstawie art. 20.3.1 Kodeksu Postępowania Administracyjnego Federacji Rosyjskiej o „działaniach zmierzających do wywołania wrogości lub nienawiści”.
Uglanica powiedział, że jako prawosławny stale chodził do cerkwi w Tielmie i zawsze wnosił swój wkład we wsparcie prawosławia w Rosji słowami i czynem. Zaznaczył, że od dawna zna proboszcza, ale swoje zdanie przedstawił mu tylko w sakramencie spowiedzi przed komunią. Przypomniał, że duchownego obowiązuje tajemnica spowiedzi, a jej naruszenie jest „najcięższym grzechem dla prawdziwego kapłana prawosławnego”.
Samodzielność cerkwi ukraińskiej. Rozłam z powodu wojny
To nie pierwszy raz, gdy stanowisko wobec wojny w Ukrainie podzieliło wyznawców prawosławia. W lipcu w obwodzie winnickim kapłan moskiewskiej cerkwi zaatakował kapłana cerkwi ukraińskiej krzyżem. Rozjuszyły go słowa o pomocy okupantom przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną.
Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji Ukraińcy zaczęli coraz częściej opuszczać wspólnotę podległą patriarsze Moskwy i przechodzili do Cerkwi Prawosławnej Ukrainy, która jednoznacznie wspiera obronę ojczyzny. W piątek 27 maja Sobór Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego ogłosił niezależność od Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej.
Czytaj też:
Trwa rozmontowywanie rosyjskiego prawosławia. „Nie ma co ukrywać, to bardzo dobrze”Czytaj też:
Papież Franciszek nie spotka się z patriarchą Cyrylem. Cerkiew nie chce rozmów „na uboczu”