Władimir Putin ogłosił „częściową mobilizację” 21 września, ale oficjalnie została ona zakończona do końca października. Rosyjskie władza twierdzą, że zmobilizowano wówczas 300 tys. osób. Według sztabu generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Kreml ma się jednak szykować do kolejnej, tajnej tury mobilizacji. Z dostępnych informacji wynika, że ma się ona rozpocząć 10 grudnia tego roku.
Doniesienia dotyczące kolejnego poboru pojawiły się w Rosji już na początku listopada. Opozycyjny dziennik „Verstka” donosił, że jeszcze tej zimy mogą zostać przeprowadzone kolejne powołania do wojska.
Wojna w Ukrainie. Kluczowa może okazać się pogoda
Tymczasem Instytut Studiów nad Wojną (ISW) wskazuje w najnowszym komunikacie, że w ostatnich dniach tempo działań wojennych wzdłuż linii frontu spadło z powodu pogarszających się warunków pogodowych, ale prawdopodobnie działania znów przyspieszą w ciągu najbliższych kilku tygodni, gdy temperatura spadnie, a ziemia zamarznie.
Analitycy wskazują, że działania ukraińskiej i rosyjskiej armii na wschodzie i południu zostały spowolnione przez ulewne deszcze i wynikające z tego duże zabłocenie terenu. „Przewiduje się, że w przyszłym tygodniu temperatury w całej Ukrainie spadną, co prawdopodobnie spowoduje zamarznięcie ziemi i przyspieszy tempo walk, bo mobilność obu stron wzrośnie” – przewiduje amerykański think-thank.
Eksperci wskazują datę
Analizując prognozy, eksperci wskazują, że temperatura ma spaść w przyszłym tygodniu, a na zamarznięcie gruntu potrzeba kilku dni, więc najprawdopodobniej tempo operacji może zacząć wzrastać w weekend 3-4 grudnia i w następnych dniach. „Nie jest jednak jasne, czy któraś ze stron planuje albo przygotowuje wznowienie dużych działań ofensywnych bądź kontrofensywnych w tym terminie” – zaznacza ISW.
Czytaj też:
Rosyjska armia przegrupowuje siły. Najnowsze doniesienia z frontuCzytaj też:
Krytyczna sytuacja w Kijowie. Prognozy pogody nie napawają optymizmem