W czwartek Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformował w mediach społecznościowych, że „ambasady i konsulaty Ukrainy wciąż otrzymują pogróżki”. „Po ataku terrorystycznym w Hiszpanii ambasady na Węgrzech, w Holandii, Polsce, Chorwacji, Włoszech, Austrii, konsulaty generalne w Neapolu i Krakowie, konsulat w Brnie otrzymały zakrwawione paczki” – napisał Ołeh Nikołenko. Rzecznik dodał, że w środku znajdowały się oczy zwierząt. Paczki nasączone były substancją o „charakterystycznym kolorze i zapachu”.
Przesyłki z pogróżkami m.in. w Warszawie i w Krakowie
W czwartek dwie przesyłki zostały dostarczone m.in. do ambasady w Warszawie i konsulatu w Krakowie. Inną przesyłkę, która była adresowana także do konsulatu w Krakowie, udało się unieszkodliwić, zanim otworzył ją adresat.
Wiceminister Błażęj Poboży na antenie Wydarzeń 24 powiedział, że przesyłki które trafiły do placówek w Polsce, nie miały tak makabrycznej zawartości, jak te, które trafiły do innych krajów. Wyjaśnił, że w środku znajdowała się „bliżej nieokreślona ciecz, która jest przedmiotem analizy odpowiednich służb”. Dodał, że trwają analizy zawartości podejrzanych paczek. – Co ciekawe, wszystkie zostały nadane z terytorium Niemiec, w przypadku ukraińskich placówek na terenie Polski – powiedział Poboży.
W czwartek rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformował również, że do ambasady USA wysłano kserokopię listu zawierającego krytyczny artykuł o Ukrainie. Podał jedynie, że „podobnie jak większość innych kopert list przysłano z terytorium jednego z europejskich krajów”.
Szef MSZ Dmytro Kułeba ocenił, że istnieją podstawy, aby sądzić, że trwa dobrze zaplanowana kampania terroru i zastraszania ambasad oraz konsulatów Ukrainy.
Czytaj też:
Przesyłki z oczami zwierząt w ukraińskich placówkach. Dwie z nich znalazły się w PolsceCzytaj też:
Listy z pogróżkami w trzech ukraińskich ambasadach. „Były nasączone czerwonym płynem”