Poinformowała o tym państwowa agencja Biełta, powołując się na Sekretariat Stanu Rady Bezpieczeństwa. Agencja informuje, że w tym czasie planowane jest przerzucenie sprzętu wojskowego i personelu, ale nie precyzuje, w jakim kierunku.
„W tym czasie planowane jest przemieszczenie sprzętu wojskowego i personelu sił bezpieczeństwa narodowego, czasowe ograniczenie poruszania się (transportu) obywateli po niektórych drogach publicznych i obszarach terenu oraz użycie imitacji broni do celów szkoleniowych” – pisała Biełta. BBC zauważa, że to oświadczenie padło w kontekście eskalacji napięć wzdłuż północnej granicy Ukrainy z Białorusią. W lutym wojska rosyjskie wykorzystywały białoruską granicę jako bazę podczas inwazji na Ukrainę.
Czy Białoruś przyłączy się do wojny? Niskie prawdopodobieństwo
Niektórzy ukraińscy urzędnicy wyrażali w ostatnich miesiącach obawy, że białoruska armia może przystąpić do wojny na północnej granicy. W szczególności Ołeksij Arestowicz, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy mówił, że na Białorusi trwa częściowa tajna mobilizacja. Niemniej jednak, jego zdaniem, prawdopodobieństwo bezpośredniego udziału armii białoruskiej w wojnie z Ukrainą, choć nie zerowe, jest bardzo niskie.
W sobotę 3 grudnia minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przybył na Białoruś, gdzie spotkał się z samozwańczym prezydentem Aleksandrem Łukaszenką. Podczas spotkania Łukaszenka powiedział, że wojsko rosyjskie, które obecnie stacjonuje na Białorusi, oraz wojsko białoruskie występują wspólnie jako „obrońcy Państwa Związkowego”.
– Tu nikt nie dzieli: my, jako jedna grupa, jedna armia, przygotowujemy się dzisiaj – oświadczył Łukaszenka. Siergiej Szojgu spotkał się również z ministrem obrony Białorusi Wiktorem Chreninem. Podpisali aneksy do umowy o wspólnym zapewnieniu bezpieczeństwa regionalnego w sferze militarnej.
Analitycy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) piszą, że Szojgu odwiedził Białoruś prawdopodobnie w celu wywarcia presji na Łukaszenkę, aby nadal wspierał ofensywną kampanię Rosji w Ukrainie. Instytut wcześniej zwracał uwagę, że Białoruś raczej nie przystąpi do wojny z Ukrainą.
W październiku Łukaszenka zapowiedział rozpoczęcie formowania regionalnej grupy wojsk. Miał on opierać się na personelu wojskowym białoruskich sił zbrojnych. Na terytorium Białorusi zaczęły działać „ośrodki szkolenia bojowego” w celu wspólnego szkolenia personelu wojskowego z Rosją. Według Łukaszenki decyzja o utworzeniu grupy zapadła podczas negocjacji z Władimirem Putinem.
Czytaj też:
Dwa dni ćwiczeń wojskowych na Białorusi. Ich cel jest co najmniej zastanawiającyCzytaj też:
Łukaszenka: Chcą walczyć do ostatniego Ukraińca, Polaka czy najemnika? Ich sprawa