W sobotę wieczorem burmistrz Melitpola poinformował we wpisie na Telegramie, że w ogniu stanął kościół, w którym Rosjanie urządzili sobie „kryjówkę”. Iwan Fiodorow przekazał, że w ataku zginęło około 200 Rosjan, a wielu zostało rannych. „Orkowie trafiają do krymskich szpitali, bo w szpitalach w Melitopolu nie ma już wystarczająco dużo miejsc” – napisał.
Atak na bazę Rosjan w Melitpolu
W sieci pojawiły się nagrania z ostrzału rosyjskich pozycji w mieście i zdjęcia płonącego kościoła.
„Dzisiaj około godz. 21 na obrzeżach Melitopola doszło do ostrzału artyleryjskiego ukraińskich pocisków HIMARS. Dwa pociski zostały zestrzelone przez obronę powietrzną, cztery osiągnęły cel” — napisał z kolei w sobotę na Telegramie Władimir Rogow, należący do okupacyjnych władz obwodu zaporoskiego. Rosyjskie media twierdzą, że w ogniu stanęło „centrum rekreacyjne”.
Odessa pogrążona w ciemnościach
W sobotę ukraiński regulator DTEK poinformował, że „Odessa i prawie cały obwód pozostają bez prądu” i „sytuacja w kwestii energii w obwodzie odeskim pozostaje trudna”. Bez prądu jest ponad 1,5 mln osób. DTEK zaapelował do mieszkańców o opuszczenie tego terenu, jeśli to możliwe.
W ocenie regulatora szkody wyrządzone w wyniku rosyjskich ataków na infrastrukturę krytyczną, do których doszło w nocy z piątku na sobotę, są znacznie większe niż poprzednie, a ich usunięcie może potrwać „nie kilka dni, a nawet tygodni, ale nawet dwa-trzy miesiące”.
W sobotę w codziennym, wieczornym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że sytuacja w Odessie jest obecnie „bardzo trudna”. – Trzeba zrozumieć, że nawet jeśli nie ma ciężkich uderzeń rakietowych, to nie oznacza to, że nie ma problemów. Prawie codziennie w różnych regionach dochodzi do ostrzału, ataków rakietowych, ataków dronów. Obiekty energetyczne są atakowane niemal codziennie – powiedział ukraiński przywódca.
Czytaj też:
Ukraińcy w „nierzeczywistości” drżą przed zimą. „Nadiia straciła wszystko w ułamku sekundy”Czytaj też:
Opublikowano nieznane dotąd nagranie z początku wojny. „Jechali do Kijowa”