Wojna w Ukrainie w 2023 r. Przewiduje Michael Clarke
Michael Clarke z brytyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych w Exeter w Wielkiej Brytanii podkreślał potrzebę pauzy u obu walczących w Ukrainie stron. Jego zdaniem zarówno cofające się wojsko Putina, jak i nacierające oddziały Zełenskiego potrzebują chwili wytchnienia. Zaznaczał jednak, że to Ukraińcy są lepiej zmotywowani i wyposażeni, co pozwala oczekiwać, iż będą dalej wywierać presję – przynajmniej w Donbasie.
Ekspert dodawał, że w okolicach Kreminnej i Swatowa obrońcy są bliscy przełamania, które pozwoli odrzucić Rosjan na około 60 kilometrów do kolejnej naturalnej linii obrony – w pobliże miejsca, gdzie efektywnie zaczęła się inwazja w lutym tego roku. Jego zdaniem Kijów może nie zatrzymać się w obliczu wygranej, będącej na wyciągnięcie ręki. Odsłonięte linie zaopatrzeniowe Rosjan mogą okazać się zbyt kuszące. Zaznaczał, że kluczowe okażą się nowe siły. Spośród zmobilizowanych w tym roku, do walki rzucono dopiero 50 z 250 tys. rekrutów.
Wojna w Ukrainie w 2023 r. Przewiduje Andrei Piontkowski
Pochodzący z Rosji waszyngtoński analityk Andrei Piontkowski uważa z kolei, że Ukraina wygra, odzyskując swoje terytoria najpóźniej do wiosny 2023 roku. Wskazuje na motywację oraz odwagę ukraińskiego wojska i narodu jako całości, które ocenia jako „bezprecedensowe” w dzisiejszych czasach. Drugim argumentem przekonującym go o bliskości zwycięstwa, jest nowa dojrzałość Zachodu, który zmądrzał po latach ulegania rosyjskiemu dktatorowi.
Piontkowski moment zwycięstwa łączy z tempem, w jakim NATO będzie przekazywać Ukrainie zmieniające zasady gry nowoczesne uzbrojenie: czołgi, samoloty, rakiety dalekiego zasięgu. Jego zdaniem kluczową bitwę obie strony stoczą w Melitopolu i odbędzie się ona już w ciągu miesięcy, a może i tygodni. Po zajęciu tego miasta Ukraińcy będą mogli odciąć cały Krym. Zdaniem tego eksperta przyszłą architekturę bezpieczeństwa na świecie kształtować będą zwycięzcy: Ukraina, Wielka Brytania i USA.
Wojna w Ukrainie w 2023 r. Przewiduje Barbara Zanchetta
Dużo ostrożniejsza w swoich przewidywaniach jest Barbara Zanchetta z Wydziału Studiów Wojennych King's College w Londynie. Jej zdaniem Putin pomylił się w ocenie sytuacji, oczekując niemego przyzwolenia społeczności międzynarodowej na swoje działania w Ukrainie. Mimo wszystko ekspertka nie widzi końca tego konfliktu. Nie poddadzą się ani Rosjanie ani Ukraińcy, nękani bombardowaniami. Wojna się przeciągnie i będzie trwała, bez nadziei na negocjacje.
Według tej analizy koszty wojny okażą się ostatecznie za wysokie dla rosyjskich elit politycznych, a klucz do zakończenia konfliktu leży w Rosji. Przypomniano w tym miejscu wojny z przeszłości, które zaczynały się od zlekceważenia przeciwnika, a kończyły wewnętrznymi przetasowaniami: Wietnam dla USA oraz Afganistan dla Rosji. Zanchetta zaznaczała jednak, że taki scenariusz może się spełnić tylko wtedy, gdy Zachód będzie stał twardo przy Ukrainie, pomimo krajowej presji związanej z kosztami wojny.
Wojna w Ukrainie w 2023 r. Przewiduje Ben Hodges
Były dowódca armii USA w Europie Ben Hodges uważa, że jest za wcześnie, by przygotowywać w Kijowie paradę z okazji zwycięstwa. Przewaga jest jednak po stronie Ukrainy i nie ma no wątpliwości, że kraj ten wygra wojnę, prawdopodobnie jeszcze w 2023 roku. Zimą walka powinn zwolnić, ale Ukraińcy poradzą sobie lepiej dzięki dostawom zimowego sprzętu z Wielkiej Brytanii, Kanady i Niemiec. Do stycznia powinni być w pozycji odpowiedniej do rozpoczęcia finałowej fazy wojny, czyli wyzwalania Krymu.
– Wiemy z historii, że wojna to test woli i logistyki. Kiedy widzę determinację ukraińskich obywateli i żołnierzy oraz gwałtownie poprawiającą się sytuację logistyczną w Ukrainie, nie dostrzegam innego rezultatu, jak przegrana Rosji – podkreślał. Utwierdziło go w tym opuszczenie przez Rosjan Chersonia. Nazwał je psychologicznym wzmocnieniem dla Ukrainy, głębokim wstydem dla Kremla i wręczeniem ukraińskiej armii klucza do przewagi operacyjnej. Hodges spodziewa się, że do końca 2023 roku Krym będzie w całości ukraiński.
Wojna w Ukrainie w 2023 r. Przewiduje David Gendelman
Izraelski ekspert wojskowy David Gendelman kazał czytelnikom BBC nastawić się na „więcej tego samego”. Przypomniał, że zmobilizowani rosyjscy rekruci oraz siły uwolnione sopd Chersonia pozwolą Putinowi na przypuszczenie nowej ofensywy. Kontynuowana będzie też okupacja Ługańska i Doniecka. Nie spodziewa się jednak przełamania w Donbasie. Jego zdaniem Ukraińcy będą kontynuować powolne przebijanie się na wąskich kierunkach. Rosja z kolei nadal będzie atakowała infrastrukturę energetyczną przeciwnika.
Rozmówca BBC zaznaczył jednak, że spod Chersonia uwolnione zostały także znaczne siły ukraińskie, które mogą teraz ruszyć w kierunku południowym. Jak tłumaczył, byłoby to olbrzymim strategicznym zwycięstwem, dlatego Rosjanie fortyfikują Melitopol i będą chcieli zatrzymać wroga w połowie drogi. Gendelman zastanawia się, jakie jeszcze siły mają Ukraińcy w odwodzie i ile brygad uda się im utworzyć w ciągu najbliższych miesięcy. – Gdy roztopią się błota, otrzymamy odpowiedź na to pytanie. Ona z kolei przybliży nas do odpowiedzi na pytanie – „jak to wszystko się zakończy” – podsumował.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Nowy dekret Putina uderza w Zachód. Wejdzie w życie 1 lutegoCzytaj też:
Miedwiediew mówi o rozbiorze Polski w 2023 roku. Polityk dał się ponieść fantazji