Położony w obwodzie donieckim Bachmut Rosjanie próbują zdobyć od niemal pół roku. Miasto to znajduje się przy głównej drodze prowadzącej do Kramatorska i Słowiańska – kluczowych miast w obwodzie donieckim, które Moskwa chce zdobyć pomimo ukraińskiego oporu. To ciekawe, że oni ładując tu maksymalne siły, wciąż nie radzą sobie z nami, którzy nie walczymy tu maksymalnymi siłami – powiedział „Wprost” Nikita, jeden z obrońców miasta.
Założyciel Grupy Wagnera w wywiadzie dla rosyjskiej agencji Ria Novosti określił tą część frontu mianem „twierdzy”, w której toczą się zacięte bitwy o każdy dom. Jak zauważył, zdobycie kontroli nad jednym ukraińskim domem nie wpływa na znaczne osłabienie obrony ukraińskiej armii. – Prawie co dziesięć metrów jest nowa linia obrony – powiedział Jewgienij Prigożyn. Podkreślił, że Rosjanie napotykają na silny opór, a co za tym idzie, postępy dokonywane przez rosyjską armię są znacznie utrudnione.
Dlaczego Prigożynowi zależy na Bachmucie?
Z ustaleń agencji Reutera wynika, że założyciel Grupy Wagnera ma swój ukryty cel w walkach o Bachmut. Dziennikarze, powołując się na doniesienia przedstawiciela amerykańskiej administracji, który pragnął pozostać anonimowy podali, że współpracownika Władimira Putina napędzają motywy finansowe. Jewgienij Prigożyn planuje przejąć kontrolę nad kopalniami gipsu i soli w pobliżu Bachmutu.
Rosjanina nie odstraszają nawet fatalne doniesienia z frontu. Według danych, którymi dysponuje wywiad USA, do tej pory spośród 50 tys. tzw. wagnerowców, ponad 4 tys. zginęło, a 10 tys. zostało rannych. Tylko na przełomie listopada i grudnia ub.r. w okolicach Bachmutu zginęło ponad 1000 najemników.
Czytaj też:
Koniec okresu ochronnego dla Putina. Niemcy miękną w sprawie broni pancernej i Patriotów dla UkrainyCzytaj też:
Putin nie ogłosił zawieszenia broni bezinteresownie. Ma w tym ukryty cel