Alarm w sprawie mobilizacji ojców z trojgiem dzieci wszczęła przewodnicząca Komitetu Dumy Państwowej ds. Rodziny, Kobiet i Dzieci Nina Ostanina. Polityk na Telegramie wyjaśniła, że zaczęła analizować sprawę po informacji od członkini Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej. Irina Kirkora powoływała się z kolei na dokument, który trafił w grudniu do komisji wojskowych oraz źródła w Federacji Rosyjskiej.
Wojna w Ukrainie. Wysłali ojców na front
Z tych doniesień wynika, że Sztab Generalny anulował klauzulę o odroczeniu mobilizacji dla ojców rodzin z trójką nieletnich dzieci. Ostatnina w swoim wpisie podkreśliła, że takie osoby na razie tak czy inaczej nie powinny trafić do wojska, bo częściowa mobilizacja została zakończona. Jej finał ogłosił pod koniec października Władimir Putin.
Deputowana na Telegramie tłumaczyła, że jej zdaniem powodem wydania takiej decyzji jest usankcjonowanie stanu rzeczywistego – przed wprowadzeniem odroczenia na front trafili bowiem ojcowie rodzin wielodzietnych. „Wydaje się, że dokument został wystawiony, ponieważ trudno jest sprowadzić (do kraju – red.) tych, którzy już są w strefie specjalnej operacji wojskowej. Ale i to można było i trzeba było wyjaśnić!” – napisała Ostanina.
Strach w Rosji. Nowa grupa może pójść w kamasze
O zniesieniu odroczenia dla ojców trojga dzieci pisał wcześniej także portal Chita.ru, który powoływał się na komisarza Kraju Zabajkalskiego Jurija Szuwałowa. Wojskowy wyjaśnił, że odroczenie, które obowiązywało od 4 października, zostało anulowane decyzją szefa Sztabu Generalnego. Kanał Nexta potwierdził na infolinii Ministerstwa Obrony, że status ojców trojga dzieci jest trudniejszy niż jeszcze w grudniu. – W przypadku ojców z czworgiem dzieci obowiązuje odroczenie, z trojgiem – pracujemy nad tym problemem – usłyszeli niezależni dziennikarze.
Wokół doniesień o powrocie do mobilizacji ojców rodzin wielodzietnych powstał w Rosji duży szum informacyjny. Choć decyzja – w związku z oficjalnym zakończeniem mobilizacji – nie rodzi na razie skutków, w razie powrotu do poboru, będzie oznaczała wysłanie na front grupy, która od października była chroniona. Sama nieobecność mężczyzn, w obliczu trudnej zimy w Rosji, budzi wielkie niezadowolenie społeczne. Równocześnie pojawiają się doniesienia o krwawych walkach w okolicach Bachmutu, w których zarówno Rosjanie jak i Ukraińcy ponoszą ogromne straty. Nie brakuje też sygnałów, że możliwa jest druga fala mobilizacji.
Czytaj też:
Ponad 500 cywilów uwięzionych w piekle Sołedaru. Przerażające zdjęcia z miastaCzytaj też:
Rosjanie mają ograniczać możliwość wyjazdu za granicę. To nie jedyny problem mieszkańców okupowanych terytoriów