Szokujące słowa Rosjan podejrzanych o atak na Dniepr. „Krym jest nasz, wszystko inne też”

Szokujące słowa Rosjan podejrzanych o atak na Dniepr. „Krym jest nasz, wszystko inne też”

Rosyjski czołg w obwodzie chersońskim
Rosyjski czołg w obwodzie chersońskim Źródło:PAP / EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE
Dziennikarzom niezależnego rosyjskiego serwisu udało się skontaktować z żołnierzami, których Ukraińcy podejrzewają o bestialski ostrzał bloku mieszkalnego w Dnieprze. Dwóch twierdziło, że ze zbrodnią nie ma nic wspólnego, jednak trzeci wojskowy oświadczył, że „Ukraina jest regionem Rosji”. – Krym jest nasz, wszystko inne też nasze – stwierdził.

Świat zszokowały doniesienia z miasta Dniepr na wschodzie Ukrainy, gdzie 14 stycznia rakieta trafiła w blok mieszkalny. Według najnowszych danych w ataku zginęło 45 osób. Już na drugi dzień Prokuratura Generalna Ukrainy podała wstępne ustalenia, z których wynikało, że rakieta Ch-22 została najprawdopodobniej wystrzelona przez 52. Pułk Lotnictwa Bombowego, który stacjonuje w bazie w obwodzie kałuskim na zachodzie Rosji. Z kolei Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ujawniła dane żołnierzy, którzy podejrzewani są o udział w ostrzale.

Według SBU za wystrzelenie rakiety odpowiedzialni byli: pułkownik Oleg Timoszyn, major Aleksiej Iwanienko, szturman Denis Grigoriew, szturman Dinar Nazyrow, inżynier broni lotniczej Jewgienij Pocełujew i szef sztabu eskadry lotniczej Dmitrij Golenkow. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, te informacje wykorzystali dziennikarze śledczy niezależnego rosyjskiego serwisu „Ważnyje Istorii”, którym udało się skontaktować z częścią wojskowych.

Rosyjscy żołnierze, którzy ostrzelali Dniepr. „O czy ty mówisz?”

Dalej czytamy, że 35-letni Aleksiej Iwanienko poinformował dziennikarzy, że nie ma pojęcia, co wydarzyło się w Dnieprze, ponieważ „nie śledzi wiadomości”. Przekonywał też, że od trzech lat jest na... emeryturze, na którą odszedł przez uraz głowy. Iwanienko odparl, że o wojnie w Ukrainie „nic nie myśli„” bo „nie ma czym myśleć”. Dinar Nazyrow zaprzeczył, że należy do 52. Pułku Lotnictwa Bombowego i stwierdził, że jest „leśniczym z lasu”. – Nie chodź po moim lesie i nie strasz wiewiórek – poradził dziennikarce.

Z kolei 44-letni Dmitrij Golenkow, szef sztabu eskadry lotniczej, oświadczył, że „cztery regiony i Krym” należą do Rosji. – Co Ukraina ma z nimi wspólnego? Ukraina jest niepodległym państwem, które ostrzeliwuje nasze terytoria, czyli Donieck, Chersoń, Zaporoże i Krym – stwierdził. Gdy został zapytany, czy brał bezpośrednio udział w ostrzale Dniepra, zaczął obrażać dziennikarkę. – O czym ty mówisz? – dziwił się. – Osobiście naciskałem przycisk? Siedziałem w samolocie? Krym jest nasz, wszystko inne też nasze. Czego od nasz chcesz? – mówił. Następnie w słuchawce padło stwierdzenie, że „Ukraina jest regionem Rosji”.

Czytaj też:
Posłowie opozycji pojechali do Ukrainy. „Pocisk spadł 100 metrów od nas”
Czytaj też:
Patriarcha Cyryl straszy „końcem świata”. Wezwał do modlitwy o „oświecenie szaleńców”

Źródło: Gazeta Wyborcza