Wołodymyr Zełenski przestrzega. „Nie mamy innej szansy”

Wołodymyr Zełenski przestrzega. „Nie mamy innej szansy”

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło: Facebook / Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski wskazał, kiedy może zakończyć się wojna, którą w Ukrainie rozpętała Rosja. Prezydent Ukrainy przestrzegał przed czarnym scenariuszem.

– Musimy wygrać. Po prostu nie mamy innej szansy na uratowanie państwa. Nie mamy innej szansy na pozostanie obywatelami Ukrainy – powiedział podczas spotkania ze studentami i wykładowcami z Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki.

Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski przestrzega

– Bez tego (pełnego – red.) zwycięstwa nie mielibyśmy silnego społeczeństwa. Jeśli nie będzie zwycięstwa, zaczniemy wzywać (każdą część Ukrainy – red.) południe, północ, wschód, zachód do zjednoczenia. Bo każda część naszego państwa zacznie szukać winnego tego, że nie udało się zachować silnego państwa – analizował dalej prezydent Ukrainy. – A kiedy szukasz winnych, zawsze ich znajdujesz. A kiedy ich znajdziesz... nie będzie siły. Będzie wiele różnych małych państw – przestrzegał Wołodymyr Zełenski, wzywając Ukraińców nie tylko do , ale także zachowania jedności.

Polityk zaznaczył także, że dla Ukrainy byłaby to „tragedia”, gdyby stała się słabym państwem, podzielonym wewnętrznie, które „nie ma na nic wpływu”, a jednocześnie graniczy z Rosją. – Naszym celem jest zachowanie siły narodu, który mamy dzisiaj, zwycięstwo bez względu, ile nas to wszystko kosztuje. Jeśli nie wygramy, stracimy (siłę – red.) – powiedział Wołodymyr Zełenski. – Wygramy. Chwała Ukrainie! – podkreślił po chwili. Jak zauważa „Ukraińska Prawda”, podczas tego samego spotkania prezydent Ukrainy powiedział, że wierzy w to, że Ukraina może wygrać wojnę, która rozpętała Rosja, już w 2023 roku, ale warunkiem koniecznym jest jedność społeczeństwa.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Morawiecki przypomniał „wyśmianą” propozycję Kaczyńskiego. „Presja ma sens”
Czytaj też:
Okładka „Wprost” znów doceniona. Wywołała poruszenie w sieci