Były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy, generał armii Mykoła Małomuż ocenił, że przystąpienie Sojuszu Północnoatlantyckiego do wojny w Ukrainie mogłoby szybko ją zakończyć, ale ryzyko użycia broni nuklearnej przez Rosję jest zbyt wysokie. Mówił o tym w wywiadzie dla portalu war.obozrevatel.com.
– Gdyby przygotowano bardzo skuteczną operację, to wojna mogłaby się szybko zakończyć, bo Rosja nie ma nawet jednej dziesiątej potencjału, jaki mają połączone siły NATO. Ale to oczywiście oznacza wzrost zagrożenia w odniesieniu do konfrontacji nuklearnej i wojny nuklearnej – powiedział. – Gdyby NATO przystąpiło do wojny, Rosja próbowałaby rozmieścić strategiczną broń ofensywną „odstraszania nuklearnego”, jak powiedział Kreml, czyli ataków (nuklearnych – red.). Dlatego tutaj świat byłby już na skraju globalnego kryzysu i ryzyka zniszczenia ludzkości jako całości – kontynuował.
– To najbardziej niebezpieczny scenariusz. Ale nie robiłbym takich apokaliptycznych prognoz, ponieważ Putin i rosyjscy funkcjonariusze bezpieczeństwa zostali już ostrzeżeni, że broń nuklearna – zarówno taktyczna, jak i strategiczna – jest śledzona. Wszystkie aktywa jądrowe są śledzone online. Jeśli zostaną one rozmieszczone, to w odpowiedzi zostaną rozmieszczone inne środki Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i ewentualnie krajów trzecich, przede wszystkim NATO – mówił.
„Odpowiedź na rosyjską agresję, nie odwrotnie”
Gen. Małomuż dodał, że zarówno prezydent USA Joe Biden, jak i inni światowi przywódcy bardzo wyraźnie zdają sobie z tego sprawę. – Dlatego uważam, że globalnej ofensywy nie będzie, a taki scenariusz nie jest obecnie opracowywany – powiedział.
Zdaniem generała taki scenariusz jest opracowywany jedynie na wypadek, gdyby Rosja zaatakowała którykolwiek z krajów NATO – kraje bałtyckie, Polskę. – Wtedy byłyby to potężne siły NATO przeciwko Federacji Rosyjskiej. Byłaby to jednak odpowiedź na rosyjską agresję, a nie odwrotnie, gdy sojusz wspierający Ukrainę przystąpi do wojny – stwierdził.
Rosnąca zaangażowanie świata w militarną pomoc dla Ukrainy wywołuje poważne obawy Rosjan. Dmitrij Miedwiediew, odnosząc się do dostaw sprzętu wojskowego mówił o „biednych przywódcach” i przedstawiał widmo wojny nuklearnej.
Czytaj też:
Stanowcze słowa Scholza w sprawie F-16 dla Ukrainy. „Ta kwestia się nie pojawia”Czytaj też:
Wskazówki Zegara Zagłady ruszyły. Jeszcze nigdy nie były tak blisko