Szefowa Komisji Europejskiej poinformowała podczas wizyty w Kijowie, że Unia Europejska planuje wdrożyć kolejny, już dziesiąty, pakiet sankcji. Nowe regulacje miałyby wejść w życie do 24 lutego, a więc jeszcze przed rocznicą wybuchu wojny w Ukrainie. Ursula von der Leyen dodała, że obecnie obowiązujące sankcje przynoszą ogromne straty rosyjskiej gospodarce – tylko ograniczenie cen rosyjskiej ropy kosztowało Moskwę ponad 160 milionów euro dziennie.
Wojna w Ukrainie. Co z sankcjami na Białoruś?
Podczas negocjacji nad dziewiątym pakietem sankcji kwestią problematyczną stała się sprawa głodu w Afryce. Portugalia, Belgia, Holandia oraz Hiszpania uważają, że sankcje powinny zostać złagodzone – chodzi o zapewnienie tranzytu nawozów do krajów Afryki zagrożonych głodem. Dlatego też dziewiąty pakiet zawiera derogację zezwalającą pod pewnymi warunkami na odmrożenie aktywów rosyjskich firm, by dostawy rosyjskich nawozów i pszenicy do Afryki były możliwe.
Na razie nie wiadomo, czy nowe obostrzenia obejmą także Białoruś. Negocjacje w sprawie sankcji wobec Białorusi utknęły w miejscu. Na jakiekolwiek łagodzenie nie zgadzają się Polska oraz Litwa. Według polskich i litewskich dyplomatów kwestia głodu w Afryce to tylko i wyłącznie pretekst do tego, aby iść Rosji na ustępstwa. Podkreślają, że taki krok może doprowadzić do usunięcia z listy sankcji konkretnych oligarchów.
Czytaj też:
Rosjanie nie chcą walczyć? Wysłano specjalną jednostkę do tłumienia buntuCzytaj też:
Ławrow straszy kolejny kraj w Europie. Rosja wykorzysta separatystyczny region?