Ukraińscy żołnierze bronią Bachmutu w obwodzie donieckim przed rosyjskim atakami od wielu miesięcy. Rosjanie zdali sobie sprawę, że będą w stanie zaatakować miasta czołowo, stąd podjęli próbę jego okrążenia. W tym samym czasie zacięte walki toczyły się w okolicy Sołedaru. Ukraińcy wbrew doniesieniom rosyjskiej propagandy twierdzą, że Rosjanie nie mają pełnej kontroli nad żadnym z miast.
Ciężkie walki o Bachmut. Zełenski: potrzebna broń dalekiego zasięgu
Podczas konferencji prasowej po szczycie Ukraina-UE prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że „nikt nie odda” Bachmutu.
– Będziemy walczyć dopóki się da. Uznajemy Bachmut za naszą fortecę – mówił. Dodał, że miasto zostanie utrzymane, jeśli Ukraina będzie wspierana bronią dalekiego zasięgu.
O przerażających doświadczeniach z walki w obronie strategicznych pozycji w okolicach Bachmutu, dwaj ukraińscy żołnierze opowiedzieli niedawno w rozmowie z dziennikarzami telewizji CNN.
Opisując walki z wagnerowcami, przebywający w okopach żołnierze, stwierdzili, że przypominało to próbę odparcia ataku zombie. – Walczyliśmy przez 10 godzin bez przerwy. Te ataki nie nadchodziły falami, oni po prostu nieustannie na nas napierali – opowiadał Andriy. Z jego relacji wynika, że broń, której używali rozgrzewała się do tego stopnia, że trzeba było co jakiś czas wymieniać karabiny.
Bachmut w ostatnich miesiącach stał się centralnym punktem ukraińskiego oporu i intensywnych wysiłków Moskwy w celu odzyskania rozpędu na polu bitwy. Rosyjscy urzędnicy powiedzieli, że ich siły okrążają Bachmuta z kilku kierunków i walczą o przejęcie kontroli nad drogą, która jest również ważnym szlakiem zaopatrzeniowym dla sił ukraińskich.
Czytaj też:
Polski korespondent miał wypadek w Ukrainie. Jest apel o wsparcieCzytaj też:
Polak wywiózł z Bachmutu 100 osób. „Jeżdżę tam, by wyciągać ludzi, a nie by dać im parę snickersów”