Przypomnijmy: zajęcie w styczniu niewielkiej miejscowości Sołedar w obwodzie donieckim – przed 24 lutego liczyła ona ok. 10 tys. mieszkańców – to jedna z niewielu zdobyczy Rosjan na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
Wagnerowcy zdziesiątkowani w walkach o Sołedar
Najeźdźcy okupili jednak zajęcie Sołedaru ogromnymi stratami. „Wróg dosłownie depcze po trupach własnych żołnierzy” – wyjaśniła obrazowo w trakcie walk o miasto wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
Najemnicy z Grupy Wagnera, czyli prywatnej, rosyjskiej armii – formalnie firmy ochroniarskiej – stanowili główny komponent sił, które brały udział w szturmowaniu Sołedaru. I to oni ponieśli największe straty.
Grupie Wagnera zaczyna brakować „zasobów ludzkich”
Jak poinformował na komunikatorze Telegram rosyjski, niezależny od Kremla projekt dziennikarski WCZK-OGPU, dalsze istnienie Grupy Wagnera stanęło pod znakiem zapytania.
Powód można skwitować krótko – wagnerowcy zostali tak zdziesiątkowani, że po prostu zaczyna im brakować żołnierzy.
„Grupa Wagnera będzie musiała radykalnie zmienić swoją formułę. Wcześniej najskuteczniejsza była taktyka wykorzystywania małych grup szturmowych (...) Ale teraz nie ma do tego zasobów ludzkich. Doświadczeni weterani z poważnymi kontuzjami, którzy nie są już w stanie walczyć, zamieniają się w instruktorów i dowódców na tyłach frontu. Ten system wymaga uzupełnienia przez nowych rekrutów, w bardzo, bardzo dużych ilościach. Weteran z zagojonym kręgosłupem i płytami w miednicy nie wróci do grupy szturmowej” – czytamy w komunikacie rosyjskich dziennikarzy.
Grupa Wagnera zostanie włączona do rosyjskiej armii?
Dziennikarze WCZK-OGPU podkreślają, że przed napaścią na Ukrainę – gdy Grupa Wagnera brała udział np. w walkach w Syrii – dostanie się do tej organizacji nie było łatwe. Selekcja była bardzo restrykcyjna i w praktyce byli ją w stanie przejść niemal wyłącznie wojskowi weterani.
Obecnie Grupa Wagnera przyjmuje w swoje szeregi każdego, ale po prostu zaczyna brakować chętnych. W związku z tym, dowództwo rosyjskiej armii oczekuje od założyciela i sponsora wagnerowców Jewgienija Prigożyna, że ten zdecyduje się na włączenie swojej organizacji w struktury Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
„Zmiana formuły funkcjonowania wymaga czasu, którego nie ma. Potrzebne jest zrozumienie ze strony Kremla, którego też jeszcze nie ma. Potrzebne jest potężne wzmocnienie bronią i amunicją, których też brakuje. Sztab Generalny (...) po prostu czeka, aż Prigożyn zgodzi się na nadanie jednostce odpowiedniego statusu w szeregach armii” – uzupełniają rosyjscy dziennikarze.
Czytaj też:
Ukraińcy opublikowali nagranie z wagnerowcami. Zarąbali siekierą własnego człowiekaCzytaj też:
Niepokojące ustalenia wywiadu Estonii. Na co liczy Władimir Putin?