Biały Dom: Prigożyn dosłownie wrzuca więźniów do maszynki do mięsa

Biały Dom: Prigożyn dosłownie wrzuca więźniów do maszynki do mięsa

Jewgienij Prigożyn w bazie Grupy Wagnera
Jewgienij Prigożyn w bazie Grupy Wagnera Źródło: X / Nexta
Grupa Wagnera, która walczy u boku Rosji przeciwko Ukraińcom, ponosi gigantyczne straty osobowe – potwierdza Biały Dom. Zdaniem Waszyngtonu Jewgienij Prigożyn zupełnie nie liczy się ze śmiercią podległych mu rekrutów, w dużej mierze więźniów.

Od początku wojny w Ukrainie Władimir Putin może liczyć na wsparcie m.in. czeczeńskich bojowników oraz najemników z Grupy Wagnera. Jak wynika z najnowszych doniesień Białego Domu, ci ostatni traktowani są często jako mięso armatnie.

Szokujące straty Grupy Wagnera na wojnie w Ukrainie

Z ustaleń Waszyngtonu wynika, że do tej pory „przedsiębiorstwo wojenne” zarządzane przez „kucharza Putina” straciło ponad 30 tys. najemników, z czego 9 tys. zostało zabitych. Pozostali to ranni albo osoby, których los nie jest znany.

O ogromnych stratach Grupy Wagnera mówił rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Jak wyliczał, około połowa z tych 9 tys. zabitych straciła życie do połowy grudnia. To pokazuje, jak wyniszczające są ostatnie walki m.in. o Bachmut. Około 90 proc. zabitych w grudniu pochodziło rosyjskich więzień.

– Traktują swoich rekrutów, w dużej mierze skazańców, jako w zasadzie mięso armatnie, dosłownie wrzucają ich do maszynki do mięsa, nieludzkimi sposobami, bez chwili zastanowienia – mówił Kirby. Dodał, że rekruci z Grupy Wagnera to mężczyźni, których Prigożyn „po prostu wyrwał z więzień i rzucił na pole bitwy bez żadnego szkolenia, bez wyposażenia, bez dowództwa”.

Najemnicy Jewgienija Prigożyna błagają o amunicję

Obserwacje Kirby’ego potwierdzają ostatnie doniesienia z Grupy Wagnera. Pod koniec mijającego tygodnia media obiegły dwa nagrania z bojownikami Prigożyna, którzy błagali o dostawy amunicji. Na jednym z nich widać dwóch mężczyzn stojących w kombinezonach ochronnych i maseczkach w pomieszczeniu wypełnionym nagimi zwłokami. – Mogłoby być ich o połowę mniej, gdyby dostarczano nam na czas broń, amunicję i wszystko, czego potrzebujemy. Dość tego bezprawia. Walczymy, bronimy naszego kraju, naszej ojczyzny. Są tu setki naszych chłopaków – apelowali.

Apel powtórzył sam Prigożyn, który podkreślił, że „puka do każdych drzwi w Moskwie”, aby załatwić amunicję – podał The Telegraph. – Będę próbował to robić do czasu, kiedy moi chłopcy nie dostaną wszystkiego, czego potrzebują. Nawet gdy zakują mnie w kajdanki i wsadzą do więzienia za ‘dyskredytowanie sił zbrojnych’” – podkreślił założyciel Grupy Wagnera. To kolejny już taki apel, po tym, jak wagnerowcy zwrócili się bezpośrednio do Ministerstwa Obrony Rosji.

Czytaj też:
Grupa Wagnera zwróciła ciało zabitego Ukraińca. Prigożyn przystał na prośbę z Legii Cudzoziemskiej
Czytaj też:
Rosyjska armia ma nowego dowódcę. W marcu donoszono o jego rzekomej śmierci

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl