Dmitrij Miedwiediew był prezydentem Rosji w latach 2008-2012, a obecnie jest wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Miedwiediew to jeden z naczelnych propagandystów Kremla
Już od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę dał się poznać jako jeden czołowych propagandystów Kremla. Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych.
W swoich wpisach na przemian „usprawiedliwia” barbarzyński atak na niepodległe państwo oraz grozi krajom Zachodu, które wspierają Ukraińców w walce z agresorem. Na przykład wielokrotnie ostrzegał, że dostawy broni nad Dniepr mogą doprowadzić do ogólnoświatowej wojny nuklearnej.
Miedwiediew: Nie potrzebujemy świata bez Rosji
W ubiegłą niedzielę, 26 lutego, na łamach rosyjskiej gazety „Izwiestia” ukazał się artykuł autorstwa Miedwiediewa. Polityk zagroził w nim zniszczeniem całej cywilizacji, jeśli władze Rosji stwierdzą, że „istnienie” ich kraju zostało zagrożone.
„”Upadłe imperium grzebie pod gruzami połowę świata, a nawet więcej (...) Jeśli kwestia istnienia Rosji zostanie poważnie podniesiona, to nie będzie rozwiązana na froncie ukraińskim, ale wraz z kwestią dalszego istnienia całej ludzkiej cywilizacji. I tu nie powinno być żadnych niejasności – nie potrzebujemy świata bez Rosji„ – czytamy w publikacji Miedwiediewa.
Miedwiediew pisze o nuklearnej zagładzie
Były prezydent Rosji wskazał wprost, że wspomniana zagłada miałaby nastąpić w wyniku ataku nuklearnego. Nie przepuścił okazji, aby kolejny raz uderzyć w Zachód za dostarczanie uzbrojenia dla broniącej się przed agresją Ukrainy.
”Można dalej pompować broń w neofaszystowski reżim w Kijowie i blokować wszelkie możliwości wznowienia negocjacji (...) Strata dla wszystkich. Krach. Apokalipsa. Kiedy dawne życie będzie musiało zostać zapomniane na wieki, aż dymiące zgliszcza przestaną emitować promieniowanie„ – zagroził Miedwiediew.
Czytaj też:
Nie żyje były doradca Putina. W ostatnich latach ostro krytykował działania KremlaCzytaj też:
Złote sedesy i kokaina w puszkach. Tak działała gangsterska spółdzielnia Putina