Przypomnijmy: w ubiegłym tygodniu wyciekła do sieci znaczna liczba dokumentów amerykańskiego wywiadu, poświęconych napaści Rosji na Ukrainę.
Amerykanie zapewniają, że część dokumentów jest sfałszowana
Jeden z dokumentów stanowi analizę, dotyczącą przewidywanego finału rosyjskiej inwazji. Wynika z niego, że Amerykanie nie spodziewają się zakończenia wojny w tym roku. Ponadto przewiduje się, że prawdopodobnie żadna ze stron nie będzie wyraźnym zwycięzcą.
Amerykańskie władze ogłosiły rozpoczęcie śledztwa w sprawie wycieku. Jednocześnie podkreśliły, że część upublicznionych dokumentów została sfałszowana w stosunku do pierwotnej treści.
Chodzi na przykład o zawyżenie amerykańskich szacunków w kwestii strat armii ukraińskiej oraz zaniżenie w kwestii strat armii rosyjskiej. Zdaniem ekspertów, te modyfikacje wskazują na to, że za wyciekiem mogły stać służby podległe Kremlowi.
Reznikow: Mieszanka prawdziwych i fałszywych informacji
W środę, 12 kwietnia, do wycieku amerykańskich dokumentów odniósł się szef resortu obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Polityk wygłosił swoją opinię w trakcie swojej wizyty w Madrycie, gdzie spotkał się ze swoją hiszpańską odpowiedniczką Margaritą Robles.
– Amerykańskie dokumenty, które wyciekły, to mieszanka prawdziwych i fałszywych informacji – skwitował ukraiński minister.
Jednocześnie podkreślił, że nawet te dane, które nie zostały sfałszowane, „nie są już aktualne”. Zdaniem Reznikowa, upublicznienie amerykańskich dokumentów było akcją dezinformacyjną, która miała na celu „przyniesienie korzyści Rosji i jej sojusznikom”.
Czytaj też:
Morawiecki ostrzega przed porażką Ukrainy. „Dlaczego Chiny nie miałyby powtórzyć tej samej sztuczki?”Czytaj też:
Waszyngton blokuje Ławrowa i jego delegację. Spotkanie ONZ bez Rosji