Przypomnijmy: od kilku miesięcy najbardziej zacięte walki na całym froncie toczą się o miejscowość Bachmut w obwodzie donieckim. Przed rosyjską inwazją liczyło ono ok. 70 tys. mieszkańców.
Dlaczego Bachmut jest tak ważny dla Ukrainy?
Obecnie jest niemal całkowicie wyludnione, a jego zabudowa zamieniła się w morze ruin. Jak zrelacjonował kilka dni temu wolontariusz z Polski, Rosjanie ostrzeliwują Bachmut niemal przez całą dobę.
Choć położenie ukraińskich obrońców jest momentami krytyczne, są oni zdecydowani nie wycofywać się i bronić każdego budynku przed rosyjskimi najeźdźcami. Dlaczego? Kapitulacja Bachmutu oznaczałoby w praktyce otwarcie Rosjanom drogi do Kramatorska i Słowiańska.
To największe miasta w Donbasie, które znajdują się pod kontrolą władz w Kijowie. Innymi słowy, pojawiłoby się realne ryzyko, że Rosjanom może udać się zająć cały wspomniany region Ukrainy.
„Wróg nie rezygnuje, pomimo znacznych strat”
W piątek, 14 kwietnia, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy opublikował najnowszy raport ws. sytuacji w obwodzie donieckim, przede wszystkim w Bachmucie. Choć Rosjanie ponoszą ogromne straty, nie zaprzestają kolejnych szturmów.
Tylko w ciągu minionej doby ukraińscy obrońcy musieli odeprzeć kilkadziesiąt ataków. Ponadto, Rosjanie przeprowadzili na wspomnianym odcinku frontu 19 nalotów i 39 ostrzałów rakietowych, które przyniosły ofiary wśród ludności cywilnej.
„Wróg nie rezygnuje z planów zajęcia naszego terytorium, pomimo znacznych strat. Nadal koncentruje swoje główne wysiłki na prowadzeniu działań ofensywnych na kierunkach Łyman, Bachmut, Awdijiwka i Marjinka. Najbardziej zaciekłe walki trwają o Bachmut (...) W ciągu minionej doby, dzięki skoordynowanym działaniom jednostek sił obrony i bohaterstwu naszych żołnierzy, odparto 49 ataków nieprzyjaciela” – czytamy w raporcie dowództwa ukraińskiej armii.
Dlaczego Rosjanie nie liczą się ze stratami?
Warto dodać, że szafowanie przez rosyjskie dowództwo życiem własnych żołnierzy ma swoje uzasadnienie. Istotny komponent sił Rosjan stanowią najemnicy z Grupy Wagnera – formalnie firmy ochroniarskiej, faktycznie prywatnej armii, której właścicielem jest ściśle powiązany z Kremlem biznesmen Jewgienij Pirgożyn.
Większość wagnerowców, którzy biorą udział w walkach na Ukrainie, stanowią zwerbowani w zakładach karnych kryminaliści. Nietrudno domyślić się, że straty w ich szeregach są inaczej odbierane w rosyjskim społeczeństwie niż w przypadku żołnierzy regularnej armii.
Czytaj też:
Szukają go po brutalnej egzekucji Ukraińca. Były wagnerowiec nie ma wątpliwości, kto za tym stoiCzytaj też:
Dziennikarka mówiła o „rosyjskich regionach”. Szybka interwencja Mateusza Morawieckiego